- Czołem panie Kupiński, czołem panie Drumski - przywitał sie pan Samuel. Śmiesznie mu nieco było, że tu z woznym i pisarzem sie wita, gdyż raczej prędzej sie spodziewał iż miast rozmowy ze starostą, gdy jakiego jeszcze spotka prędzej szable mówić będą.
Zwrócił się do pana Gosiewskiego.
- Toć Waszmość fortelem ich jakimś musiał zażyć, że do zgody przywiezć możesz, bo po prawdzie wyglądali, że prędzej piekło zamarznie niż oni sie pogodzą ? Spieszno nam co prawda, lecz radzi krotochwili posłuchamy... |