- Mości panowie. Rzecz prosta. Do szabel się wzieli, a że Król Jegomość w Warszawie, tedy ich za dobycie broni w obecności Króla żem zaaresztował. Ze łzami w oczach wyrzekając na nieludzkie prawo nakazujące tak karać. Alem dodał, że w wieży ich osadzić muszę coby rzecz się nie rozniosła. A gdyby do ugody doszli to i niechby się i rozniosło - skoro ugoda podpisana to jakimże sposobem mieliby się do szabel brać w tej sprawie? A tak? Nie ma ugody to tylko z katem im przyjdzie sprawy omawiać, bo cóz ja więcej mogę sługa królewski? - zakończył starosta. |