Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2008, 21:38   #28
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
To niemożliwe, zmysły mnie okłamują. A może to wyobraźnia. Oni nie mogli przedrzeć się tak daleko. Ja już zwariowałem - pomyślał Garrem z ironią. - Najpierw słyszę strzały z karabinów, a teraz biegnę za dwoma Jedi, choć sam nie wiem gdzie. Oni przynajmniej mają Moc, a ja tylko surowe instynkty. Bothanin po raz kolejny żałował, że nie został na Bothawui jako historyk Starej Republiki. Mógłby obrać spokojne stanowisko senatora i dziś żyć sobie w bogactwie, a nie biegać po atakowanej Świątyni za dwoma Jedi. To jest chore i niesprawiedliwe! Pracownicy świątynni pewnie pójdą na pierwszy ogień, jeśli napastnicy wedrą się głębiej.
To miejsce jest mi obce. Choć możliwe, że znajdowali się dość blisko hangaru. Zawsze zostaje szansa ucieczki powietrzem. I bycia prostym celem dla tych na górze - dodał drugi głos sumienia. Na razie pozostaje pokorny bieg za Jedi. Choć jeśli tak dalej będą kontynuować, to raczej jego serce wysiądzie, niż dojdą do celu. Skąd ten cały mistrz czerpał kondycję do dalszego biegu?
Nagle ktoś wyłonił się z bocznego korytarza. Serce bothanina zaczęło tłuc coraz szybciej. Był to kolejny Jedi, a przynajmniej nie widział takiego pośród zwykłych pracowników, z rasy Zabraków. Ich wygląd wywoływał u Garrema niezbyt pozytywne emocje - nie chciałby spotkać takiego w ciemnym hangarze. Zaczął mówić to, o czym dobrze wiedzieliśmy, że Świątynia została zaatakowana. Pomylił się w liczbie batalionów. Ten kto atak przeprowadzał na pewno wysłał większą liczbę, ot chociażby dla pewności. Zresztą Jedi to nie są istoty, które poddają się nawet przy przewadze wroga. Nie zastanawiał się nad tym dłużej, gdyż całą uwagę skupił w czerpaniu głębokich oddechów. Od dawna tak się nie zmęczył, a sierść po raz pierwszy miał tak przemoczoną od potu.
A jednak będą eskortować młodziki. Tylko po co Garrem tam razem z nimi. Mistrz Qaren nie ucieszył się, gdy usłyszał o zabraniu młodzików na ósmy poziom do skrzydła mieszkalnego. Technik przypuszczał jedynie skąd ta reakcja Jedi, lecz nie był pewien swoich domysłów. Znał tylko powierzchownie plany świątyni, a sam uczęszczał tylko niektórymi drogami.
Po raz kolejny zaczął zastanawiać się nad sensem jego towarzystwa przy tych dwóch Jedi. W końcu nie miał broni, ani żadnych specjalnych umiejętności przydatnych przy ewakuacji. Chciał zapytać o to mistrza Nejla, ale nie miał odwagi. Mimo wszystko postanowił zostać z nim i czekać na wyraźne rozkazy.
 
Terrapodian jest offline