Nicki siedziała na fotelu, w milczeniu przysłuchując się słowom Carla. Na jej twarzy odmalowany był pozorny spokój. Jednak ktoś lepiej znający się na ludziach widziałby, że się stresuje. Bardzo się stresuje.
Gdy Carl skończył mówić, kiwnęła głową, na znak że się zgadza. To nie było trudne. Wydawało się banalne. Miała zapewne rację. Wydawało się.
Do Mike'a zadzwonił telefon. Nicole poczekała chwilę, aż skończy on rozmawiać, po czym powiedziała.
- To co, idziemy?
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |