Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2008, 20:26   #29
Betterman
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Nejl Qaren, technicznie rzecz biorąc, szedł, ale znacznie łatwiej było mu dotrzymać kroku biegnąc. W nieznanych, rzadko uczęszczanych korytarzach, w nieprzystającej jakoś do obecnej sytuacji, nieprzyjemnej ciszy rozbrzemiewały tylko słabe echa ich kroków. Tą ciszą wewnątrz atakowanej przecież świątyni chętnie karmiły się myśli niepokojące...

Było jej przykro, że potraktowała Garrema tak zimno, dlatego na parę chwil skróciła krok, żeby nietracąc rytmu zrównać się Bothaninem.

"Nawet nie ma broni... Kto przy zdrowych zmysłach nosiłby broń w samym środku świątyni jedi... Przecież to... to podobno jedno z najbezpieczniejszych miejsc w Galaktyce... A teraz biegnie nie wiadomo gdzie za jakimś starym rycerzem i jego postrzeloną padawanką, którą zna od paru tygodni... Kto by się spodziewał... Wymarzona posadka dla pragnącego spokoju technika... Do tego biblioteka, jeśliby był ciekawy... Obyś TEJ ciekawości dzisiaj nie zaspokoił..."

Oddychała głęboko ale lekko, czego - mimo najszczerszych chęci - nie możnaby powiedzieć o Garremie. Biegła obok, kątem oka widziała jego wysiłek, jego narastające z każdym krokiem zmęczenie. Zawsze wyszczekana, jak zdarzało się mówić w chwili słabości Nejlowi, teraz nie potrafiła znaleźć słów. Potrafiła tylko biec tuż obok.

"Powinieneś się ukryć. Zejść do piwnic, w miejsce tylko tobie znane, jakiś bojler, schowek, cokolwiek. Nie masz żadnych..."

Miecz chwyciła właściwie odruchowo, ale zamiast włączyć, zakręciła nim tylko w palcach, gdy zobaczyła, kto wychynął z bocznego korytarza. Kilka razy już się z nim zetknęła. Na sali treningowej przyglądał się jej poczynaniom z nieukrywanym zainteresowaniem.

"Porażająca spostrzegawczość. Czekamy na następne odkrycia."

Tymaczasem wykorzystała chwilowy postój, żeby złapać na chwilę niespokojne spojrzenie Garrema i mrugnąć do niego. Wesoło, łobuzersko. Sporo ją kosztowało, żeby tak to - miała przynajmniej nadzieję - wyglądało.
 
Betterman jest offline