Kot ziewnął.
Los szczeniaków o których wspomniał Spokojny niewiele go interesował, ale co tam... - Jeżeli wam też droga wypada do siedziby dwunogów, to chętnie zabiorę się z Wami.
Przez chwilę lizał łapę i jakby się nad czymś zastanawiał, po czym zerknął z ukosa na Śniegowłosą która wyjaśniła sprawę szczekowatych mówiąc o nocnych przemianach w dwunogi. - Jeżeli to prawda i w nocy znów staniecie się tacy jak dawniej, to radziłbym wykorzystać wasze szczekackie formy do polowania. Nikt z Was nie wziął ze sobą zabijaczy z chaty którymi mordowaliście zwykle zwierzęta w lesie, a bez nich ciężko będzie wam złapać szybkobiegiego rogacza, lub choćby jakieś latajki. Ja wszystkich nie wykarmię, a jak nie zapolujecie przed zachodem słońca, to do świtu będzie głód.
Obruszył się, gdy przez głowę przeleciała mu myśl pobudki rano z kilkorgiem głodnych jak "wilki", wilków.
Szybko odgonił ten obraz i jakby znudzony dreptał chwile kawałek z boku od Śniegowatej. Mimo wszystko wolał zachować pewien dystans od reszty czworonogów, a bliskość tej samicy która opiekowała się nim jeszcze przed swą wilczą przemianą było najbezpieczniejsze. - Co im powiesz Śniegowłosa? A czemu masz im coś mówić? Któż zliczyłby małe którym myśliwi zabili matki, w lesie jest pełno sierot pozostałych po waszych polowaniach, oraz kości tych które nie poradziły sobie bez matki. - urwał na chwilę zastanawiając się nad wydarzeniem z własnej przeszłości. - Mojej matce i mi też nikt nic nie powiedział, gdy kolejny miot moich braci spuszczono w rzece, bo nie byli potrzebni. skąd to nagłe zainteresowanie losem czworonogów, ze strony mysliwych - prychnął
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" |