Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2008, 00:28   #30
enneid
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
Mistrz jedi spojrzał na swoją padawnkę i bothanina, który nadal próbował złapać oddech i westchnął
- Ilu masz tych podopiecznych?- spytał rzeczowo
- 6 mistrzu Qaren, wszyscy powinni być w sali treningowej B5...-Tutaj zawiesił głos uświadamiając sobie pewna prawdę- Przynajmniej tam byli... Teraz w tym zamieszaniu mogli pójść wszędzie
-Czy jako instruktor nie masz obowiązku przebywać z nimi cały czas i ich pilnować?-Nejl był wyraźnie poirytowany. Widząc jednak twarz młodego zabraka, który był dość przestraszony i pogubiony, nieco zelżał- Mniejsza z tym, ale tam już może być niebezpiecznie
-Wiem mistrzu -odpowiedział niemal automatycznie rycerz, tym posłusznym tonem ucznia. Ile on mógł mieć lat 21, 22? Z pewnością był niewiele starszy od Av've. Nie wyzbył się nawet padawńskich nawyków. Nawet to spojrzenie dokładnie obserwujące czyny mistrza, jakby próbowało wyłapać jakaś wiedzę z jego ruchów. A może to charyzma Nejla tak działał na młodych jedi, że nadal czuli się niczym uczniowie?
Mistrz choć spoglądał również przez chwilę na swego rozmówcę, chyba nie zwrócił w ogóle na to uwagi zagadnął bowiem do swej uczennicy
- Av've pomożesz Darnokowi, przeprowadzić bezpiecznie jego podopiecznych w bezpieczne miejsce, najlepiej od razu do piwnic i z stamtąd poza świątynię, dobrze? - Czy był to rozkaz czy zapytanie? A może był pewny że posłucha lub nie przyjmował innej możliwości?...
- Ale mam polecenie sprowadzić ich do poziomu 8...
- Ja już się tym zajmę, żeby tam nie było żadnego młodzika.

Darnok spojrzał na starego jedi, chciał chyba coś powiedzieć, ale zamknął usta i schylił głowę
- Dobrze mistrzu Qaren.
Teraz Nejl włożywszy ręce do rękawów swojej obszernej szaty chyba pierwszy raz zwrócił się do mechanika, który do tej pory nie do końca wiedział co właściwie ma robić. Pytanie zresztą wcale zbytnio nie pomagało w tej materii. przy okazji nasunęło się mimowolnie inne pytanie: Czy w ogóle kiedyś z nim rozmawiał?
-Panie Garren, idzie pan ze mną czy z Darnokiem i Av'va? Przyznam się, ze nie wiem gdzie będzie bezpieczniej, tam przynajmniej gdzie ja idę będzie więcej jedi... ale to pan musi podjąć tą decyzję- Czy to pytanie miało jakikolwiek sens?...

***

W końcu przejście przez właz do niemal oślepiającej światłości korytarza. Drzwi sie za nim zasunęły, a w ostatniej chwili usłyszał huk granatu... który nagle przycichł. Czy to jakiś szok? Cisza niemal huczała w jego uszach, a światło dodatkowo otu miało zmysły. Odwrócił się na chwilę, ale za nim był tylko biały zamknięte drzwi. dźwięk bitwy przycichł, lecz nie zniknął zupełnie. ruszył dalej, już było niedaleko. Kolejny korytarz, a z wyszedł na nieco większą przestrzeń, było to przestronny hol, oczywiście mniejszy od głównego, w którym również znajdywało sie wejście do skrzydła mieszkalnego. Już miał tam iść gdy zatrzymał go głos który kilkanaście minut temu kłócił sie z Nejlem
-...Trzeba zablokować ten właz, bo stamtąd mają prostą drogę do kwater mieszkalnych i do całej świątyni- w tym miejscu Forest podniósł głos, a Haen spojrzał w tamtym kierunku. Na środku sali żywo rozmawiało kilku rycerzy i jeden z ochroniarzy świątynnych, wokół nich kręciło się kilkudziesięciu ochroniarzy w uniformach przypominających mundury słynnej gwardii z Naboo. Nie byli to jednak żołnierze. Zazwyczaj uspokajali zirytowanych gości lub pilnowali turystów, zwiedzających świątynię, a często pragnących wyjść po za ramy i kierunki zwiedzania. Czasem może łapali jakiegoś kieszonkowca lub zabezpieczali już i tak bezpieczna świątynię w sytuacjach bardziej napiętych, lecz z pewnością nie byli przygotowani do walki z elitarnymi komandosami Wielkiej Armii Republiki. Teraz wykorzystywali ostatnie chwile przed walka na złapanie oddechu. Kilku mamrotało samych do siebie z zamkniętymi oczami inni w tuleni w karabiny siedzieli czekając na rozkazy
-Ale jeśli zamkniemy ten właz, ci co walczą nie będą w stanie sie stamtąd ewakuować! C-4 już tam ruszył.
-Poza tym klony już dostały sie do wewnątrz świątyni i dotrą tu innymi drogami, a na dodatek blokują sygnał. nie mamy kontaktu z resztą oddziałów. musimy teraz podjąć działania!

Forest w tej chwili zauważył Haena i krzyknął do niego, gdy ten dopiero wychodził z korytarza
-Padawanie! Uciekasz z holu? Jaka tam jest sytuacja?
 
__________________
the answer to life the universe and everything = 42

Chcesz usłyszeć historię przedziwną? Przyjrzyj się dokładnie. Zapraszam do sesji: "Baśń"- Z chęcią przyjmę kolejnych graczy!

Ostatnio edytowane przez enneid : 07-07-2008 o 08:10.
enneid jest offline