Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2008, 05:39   #89
Mettalium
 
Mettalium's Avatar
 
Reputacja: 1 Mettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znanyMettalium wkrótce będzie znany
Venefi’cus postanowił podjąć rzucone przez Egzekutora wyzwanie i nie zasnąć podczas jego opowiastki zrzucając nieprzyjemny obowiązek słuchania na barki swych pomocników. Po przebrnięciu przez pierwszą część monologu stwierdził jednak że był to głupi pomysł. Ot, standardowa opowiastka o biednej i uciśnionej, która wzięła los w swoje ręce i niezbyt dobrze jej to wyszło.

A Sephiroth proponuj jej pomóc i przynieść ukojenie duszy w sposób inny niż oderwanie jej od ciała. Euxinowi nawet podobał się ten plan, a najbardziej to, że aniołki można użyć nie tylko do rozbicia półplanu, ale także do późniejszych akcji, bo przecież Verrisa nie odkupi swego losu tak szybko. Na dodatek nawet jeśli się wyda kto tak naprawdę pociąga za sznurki, to marionetki nie powinny się zbyt mocno wkurzyć. Choć jak przyznał Alsenuemor, trzeba jeszcze dopracować szczegóły. W końcu człowiek stwierdził, że na chwilę obecną zbombarduje pomysł. Pozostali i tak byli na tak, a zobaczy się na ile oni są przewidywalni i jak bardzo sami dopracowali szczegóły.

- A ci najemnicy...czyżbyś miał już zebrazną grupę żądnych zemsty śmiertelników Sephirothcie. I jaka jest gwarancja, że i nas nie wezmą za cel swej zemsty. Zarówno ty jak i Euxin jesteście sługami sił Piekielnych. Czy użycie owych najemników będzie bezpieczne dla naszego spisku?

- Ci najemnicy przecież wcale nie muszą wiedzieć komu tak naprawdę podają swoje informacje. – Odpowiedział Euxin za Egzekutora. - Z tego co mówi Sephiroth wynika, że chłopakom chodzi jedynie o to by dopiec diabłom. Tak więc, spokojnie możemy podać się za demony lub niebian, tudzież w ostateczności posłać tam takowych posłusznych nam. Wątpliwe jest, by mieli środki wystarczające na dojrzenie kto tak naprawdę jest kim. Wróćmy jednak do Verrisy. – Czarodziej zrobił małą pauzę na poukładanie myśli i ciągnął dalej. - Z tego co powiedziałeś Sephirothcie nasza wybranka tylko przebywała wśród osób umiejących walczyć. Jakoś śmiem wątpić czy uda jej się rozbić piekielny konwój wykorzystując jedynie śmiertelną technikę nie podawania przeciwnikom mikstur leczących. Jeśli natomiast wyślemy jej jakąś grupę na pomoc, tylko skończony frajer nie będzie się dziwił, że to akurat jakaś pielęgniarka zbierze wszystkie honory i nagrody od kolegów pierzastego za jego uwolnienie. No chyba, że na tej wojnie nie bawiła się w służkę tylko stała w szeregu i dzielnie służyła jako mięcho armatnie ku chwale czegoś tam. Inna sprawa to kto ma być mentorem szlachetnej paladynki? Verissa na pewno nie omieszka wspomnieć niebianom o przyczynach swojego nawrócenia. A oni zapewne zechcą je poznać osobiście, nawet jeśli nie na początku, to w chwili, gdy opowie im ona o półplanie pełnym najemników Baatoru i skąd się o nim dowiedziała. Wystarczy jedno głupie wykrycie zła rzucone przez jakiegoś aniołka, a jego koledzy już zmiotą z powierzchni ziemi przewodnika duchowego Verissy. Jest rzecz jasna zaklęcie, które ukryłoby prawdziwą naturę mentora przed tego typu czarami, jednak jest ono dość słabe, więc wymagałoby zaangażowania bardziej niż mniej potężniejszego czarodzieja.Venefi’cus powiedział ostatnią kwestię takim tonem, jakby chciał dać jasno do zrozumienia, że niezbyt uśmiecha mu się bycie tym czarodziejem i odwiedzanie Celestii czy innej Arkadii.
 
__________________
To była długa (i kosztowna) awaria...
Mettalium jest offline