Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2008, 18:33   #8
Ragnaak
 
Ragnaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Ragnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwuRagnaak jest godny podziwu
Marcus Fenix

Teraz była okazja gdy wszyscy, którzy byli w transportowcu wyszli na zewnątrz, aby dokładniej Marcus mógł się im przyjrzeć.

Pierwszy z nich wyglądał na medyka, może nie był wielkiej postury, ale zapewne był twardzielem, a już na pewno nie sikał w majty. Blizny same mówiły za siebie.
Kolejny w okularkach prezentował się na inżyniera, zresztą jego słowa to na swój sposób potwierdzały. Ale okularki i sposób wyrażania mogły sugerować, że ów inżynier jest, lub zgrywa cwaniaczka. Ale to czas pokarze. Kolejny osobnik ... hmm, no cóż - jest wielki niczym goryl. Nie odstępuje posturą od Marcusa.
- To dobrze, będzie "konkurencja" - pomyślał Fenix. Lubił konkurencje, ale lubił mieć kogoś na kogo mógł liczyć. A ten wielki zdawało by się, że jest powolnym osobnikiem ... no cóż, nic bardziej mylnego - przypuszczenia, że raczej taki nie jest. Po prostu nie traci siły na "byle co".

Rozejrzał się jeszcze raz po tym całym syfie, przeciągnął i zerknął na kolejnych członków załogi, drużyny, a może po prostu tylko pasażerów - w co mocno wątpił - na każdego z osobna.
Został jeszcze jeden wielki żołnierzyk. Nieco mniejszy od niego i "Goryla". Wyglądał na takiego co lubi strzelać, a za takimi Marcus nie przepadał zbytnio ponieważ lubili niejednokrotnie swoje drużyny czy plutony pakować w kłopoty. Ale to też nie długo zostanie wyjaśnione.

Podszedł bliżej robiąc cień medykowi oraz "Narwańcowi" jednocześnie dorzucając stanowczym głosem :
- Prędzej go wybebeszy lub coś rozerwie na strzępy niż zabije palenie, więc o taki drobny szczegół to ja bym się nie przejmował (lekko się uśmiechnął) ... no i ja chętnie wziąłbym łyka tego sikacza. Chętnie sprawdzę czy jesteś swój chłop czy baba.

Zaciągnął się swoim cygarem, które było dobrej marki - podarunek od przyjaciela, po czym dodał :
- Poczekajmy, aż jakiś ważniak lub ktoś inny przyjdzie nas powitać. Nie wiadomo jakie mają tutaj obyczaje "Ziemniaki", a wolałbym nie narobić kłopotów z powodu, że ruszyłem z lewej,a nie np. prawej nogi. Oczywiście mam to głęboko w czterech literach, ale sami rozumiecie. A co do : po co nas tu przysłali to mam delikatne przypuszczenia, które mam nadzieję zostaną dokładnie rozwiane podczas odprawy.
 
__________________
Miarą sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!!

Ostatnio edytowane przez Ragnaak : 07-07-2008 o 18:37.
Ragnaak jest offline