Hobbit odskoczył nieco nagle zobaczywszy obok siebie Szramę.
- By mi się szanownych panów pomocna dłoń przydała. A po prawdzie to pewnie wszystkie cztery.
Widząc, że mężczyzna siłuje się z niesfornym wierzchowcem, Telio nie bardzo wiedział co zrobić, ale próba ciągnięcia zwierzaka na siłę wydała mu się złym pomysłem. Po chwili jednak wyciągnął z kieszeni jedno z otrzymanych na drogę jabłek i, głaskając szarpiącego się konia, podetknął mu je pod pysk. Zwierzę zaczęło jeść i trochę się uspokoiło, ale hobbitowi wydawało się, że nadal boczy się na Szramę i nie był pewny, czy pozwoli mu się dosiąść. |