Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2008, 22:00   #10
Maju
 
Maju's Avatar
 
Reputacja: 1 Maju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwuMaju jest godny podziwu
Przed wami ukazało się rozległe lotnisko , z wieloma pasami startowymi , będącymi pozostałością po prymitywnych samolotach nie posiadających technologii pionowego startu.
Za lotniskiem była wielka baza , budynek przystosowany swoją budową do ewentualnej obrony jak i do kierowania atakiem. Owalny kształt siedziby nadawał jej charakteru typowo wojskowego.
Liczne symbole orła siedzącego na ziemi - Zjednoczonego Dyrektoratu Ziemi , nie pozostawiały złudzeń co do tego iż jest to jedyna frakcja , która ma prawo istnienia w promieniu wielu tysięcy kilometrów.
Na lotnisku roiło się od ludzi . W większości byli to żołnierze , którzy wykonywali swoje obowiązki , ładując sprzęt do stojących na pasach dwóch "zjaw" i transportowca , którym przed chwilą przylecieliście. Część z nich na wasz widok zatrzymywała się i przyglądała z ciekawością , lecz po chwili wracali do pracy. Koło was jakiś niski pracownik lotniska z okularami i czarnym beretem podszedł do transportowca z wielkim wężem paliwowym , wszedł pod statek , coś poszperał na dole , po czym podłączył węża i zaczął tankować.
Gdy napotkał wasz wzrok , speszył się trochę i uciął tylko krótko "Ciekły Vespeane" , po czym odszedł.
Z bazy wojskowej wyszedł mężczyzna po 40-stce , krótko ścięty , wojskowy mundur ZDZ , z oznaczeniami kapitana. Jego postura i wzrost były przeciętne , oczy miał brązowe , a twarz gładko ogoloną.
Wyglądał jak zwykły żołnierz , nie wyróżniał się niczym spośród tłumu pracowników lotniska ... poza jednym.
Sam widok jego oczu napawał głębokim szacunkiem. Trudno było opisać to uczucie , ale ten człowiek rozpościerał wokół siebie atmosferę powagi i profesjonalizmu. Miał te oczy.... oczy które wiele w życiu widziały.
Bez żadnych zbędnych grzeczności podszedł do oddziału , szybkim i zdecydowanym krokiem i powiedział głosem twardym , szorstkim i zarazem przepełnionym smutkiem.
-Witam , nazywam się James Dustwalker i będę waszym dowódcą podczas misji , wierzę , że później będzie czas na bliższe poznanie , teraz proszę za mną , dowództwo wprowadzi was w szczegóły.
Po tych słowach nie czekając na waszą reakcję ruszył z powrotem w stronę bazy.
Chcąc , nie chcąc musieliście podążyć za nim.
Wchodząc do bazy czuliście się nieswojo. Ziemski smród co prawda zaczynał być wam obojętny , jednak centrum dowodzenia , wywołało w was uczucia klaustrofobiczne. Było niezwykle surowe , większa część kompleksu w białym kolorze , z licznymi czerwonymi orłami siedzącymi na Ziemi



Podążając za Jamesem , skręciliście pierw w lewo , przechodząc obok rzędu metalowych drzwi , potem poszliście schodami na górę , po pokonaniu których ukazały się wam wielkie drewniane drzwi. Dustwalker wszedł do środka , jednocześnie zachęcając was machnięciem ręki , abyście poszli za nim.
Sala miała dość staromodny wystrój. Na białych ścianach wisiały portrety nieznanych wam ludzi , w większości w mundurach wojskowych. Na prostopadłej do was ścianie wisiała wielka czarno czerwona flaga ZDZ. Na środku pomieszczenia stał dębowy stół , przy którym siedziała piątka wysokich rangą oficerów.
Jeden z nich , blondyn , dobrze po pięćdziesiątce wstał i powiedział :
- Witam was , na pewno zastanawiacie się po co was tu ściągnęliśmy. Mianowicie zostaliście wybrani spośród naszych oddziałów , aby wykonać pewną misję. Potrzebujemy kilku dobrze wyszkolonych ludzi na których możemy polegać. Ludzi , którzy niczego nie spartaczą.
Jego głos stopniowo przybierał barwę nie znoszącą sprzeciwu , a jego Skandynawski akcent pogłębiał to uczucie.

- Tak więc...
Zaczął ponownie generał , biorąc do ręki pilota i kierując go w stronę wyświetlacza slajdów , który wisiał nad drzwiami.
Strumień światła uderzył o białą plansze , która nie wiadomo kiedy została przyniesiona obok niego przez jednego z jego dwóch asystentów.
Waszym oczom ukazał się obraz układu słonecznego.
-... W naszym układzie odnotowano ostatnio wzmożoną aktywność Zergów , z nieznanego nam roju. Po porażce Admirała Du`Gallea moglibyśmy się spodziewać kontrataku Kerrigan , lecz to z pewnością nie jej rój.
Jak wiecie , jedyne planety w naszym układzie na których pozostali jeszcze ludzie to Mars , Jowisz i dwie planety na pierścieniu Saturna - K 23 i K24.
tydzień temu straciliśmy łączność z K24 , a na K23 jedna , z trzech kolonii ludzkich nie odpowiada. Niestety dwie pozostałe bazy nie posiadają tak nowoczesnego sprzętu aby mogły się z nami skontaktować. I tu zaczyna się wasza rola. Macie lecieć na K23 , ostrzec , jeśli to możliwe wszystkie trzy kolonie o niebezpieczeństwie i ewakuować je na Ziemię. Trzeba to zrobić szybko i sprawnie. Ten rój jest kierowany przez ambitnego Cerebratora , skoro odważył się wtargnąć tak blisko nas . Nie możemy mu pozwolić zawładnąć naszymi koloniami. Są jakieś pytania?
 
Załączone Grafiki
File Type: jpg ued.JPG (3.5 KB, 74 wyświetleń)
lastinn player
__________________
Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious
At The End Of The Rainbow with gold in our hands...
Hammerfall - At The End Of The Rainbow
Maju jest offline