Hmm... cóż ciężka sprawa nie wiadomo czy na tę wieść psychika by nie siadła i bym nie panikował ale na pewno bym o zdanie zapytał starszego bo on zawsze potrafi zachować zimną krew nie ważne od sytuacji.
Jeśli był by cień szansy na przetrwanie to chciałbym to przeżyć wraz z moim starszym i paroma kumplami grającymi ze mną w NS'a
(lepiej mieć bardziej kumatych na te klimaty niż tłumoków)
Gdybym miał nie przeżyć pewnie chciałbym spędzić te 30 min. jak najlepiej, czyli z jakąś extra kobitą a żeby presja nie psuła zabawy to zalałbym się tak bym lał na bombki i mógł się zająć sprawami ważniejszymi.