Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2008, 13:13   #90
Markus
 
Markus's Avatar
 
Reputacja: 1 Markus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znany
Dziewięć Piekieł Baatoru
Maladomini - Rezydencja Lady Tunridy

Wygłaszając swoją długą i nudną przemowę, która pomimo najszczerszych starań Egzekutora, nie zdołała uśpić, ani zanudzić jego towarzyszy, Sephiroth był coraz bardziej przekonany, że przechytrzył samego siebie. A rosnący uśmiech Alsenuemora zdawał się to potwierdzać.

Zresztą nie tylko uśmiech. Cały Alsenuemor emanował pewnością siebie, która tak bardzo irytowała Sephirotha, równocześnie w dość jasny sposób oznajmiając Naczelnemu Egzekutorowi, że popełnił błąd. Zupełnie jakby rakszasa znał myśli czarnej szaty, choć oczywiście było to niemożliwe.

Zanim jeszcze Alsenuemor zdołał się odezwać, Sephiroth już wiedział, że pomysł przypadł mu do gustu. I z pewnością ta myśl nie pocieszała Egzekutora. W takich momentach jak ten, Sephiroth marzył by ugościć „tygryska” w jednej z licznych sal tortur jakie miał do dyspozycji. O tak, gdyby tylko Naczelny Egzekutor miał Alsenuemora w swojej garści, ten wyśpiewałby mu wszystkie ze swoich tajemnic. Jak każdy kim Sephiroth zajmował się osobiście. Jednak, kto wie, co przyniesie przyszłość... może życzenie czarnej szaty spełni się.

-Ten plan ma szansę na sukces...wymaga jedynie dopracowania szczegółów.- rzekł Alsenuemor.- Jestem gotów podjąć się dostarczenia Verissy do Sigil w sposób nie wzbudzający podejrzeń...

W czasie, gdy Alsenuemor wyrażał swoje zdanie, czarna szata odwróciła się tyłem do spiskowców i skierowała uwagę na przykutego do ściany anioła. Choć z pozoru mogło się wydawać, że Sephiroth ignoruje rozmówców, wcale tak nie było. Naczelny Egzekutor zawsze słuchał opinii innych, chyba ze były beznadziejnie głupie lub idiotyczne. Z drugiej jednak strony, nie chciał by któryś ze współspiskowców domyślił się, jak ważne dla Egzekutora jest odrzucenie przez „naradę” jego pomysłu. Dlatego postanowił udawać, typowy dla siebie, pozorny brak zainteresowania czymkolwiek.

- Tobie, Sephirothcie pozostawałoby załatwić transport dla aniołka i przygotować trasę. Euxinowi zaś zostało zorganizowanie posiłków. Atak samej Verrisy na oddział diabłów i jej zwycięstwo byłby zbyt podejrzany. Myślę, że i ja mógłbym znaleźć kogoś, kto pomógł by naszej marionetce w "zwycięstwie na siłami Piekła."
Oczywiście, całą akcję musimy przeprowadzić z najwyższą ostrożnością. Zbyt łatwo bowiem możemy się na niej pośliznąć. Ta Verissa...sądząc po twej historii, musi być pełną pasji kobietą. To dobrze, impulsywnymi osobami łatwo kierować.


Czarna szata nie drgnęła, gdy Alsenuemor wymówił jej imię i wskazał zadanie do wykonania. Głównie dlatego, że słowa rakszasy skierowały chaotyczne myśli Egzekutora na pojedynczy tor, a taka sytuacja zdarzała się niezwykle rzadko. Sephiroth już po raz kolejny zastanawiał się nad Alsenuemorem, jego zachowaniem, rolą, celami. Tym razem jednak, myśli skierowały się ku sposobowi wysławiania się, który większość osób uznawała za drobny szczegół... Sephiroth zresztą właśnie do nich należała.

***

”Rozkaz, propozycja. Sługa, pan. Lalkarz, lalka. Zabawka? Czy dziecko, które się nią bawi? Kim jesteś? Nie. Czym jesteś? Pokorą i dumą. Oczami kota, które widzą zbyt wiele. Czerwienią i czernią. Czyżbym dostrzegł twoją tajemnice? Przez przypadek przejrzał zasłonę uśmiechów, którą roztaczasz wokoło siebie. A może nie?”

***

Egzekutor z pewnym rozbawieniem zauważył, że Alsenuemor wciąż zmienia sposób w jaki odzywa się do Sephirotha i Euxina Czasem rakszasa zachowywał się i mówił, jak pokorny sługa. Wtedy zwracał się do swojego pracodawcy - „panie”, a wszystkie swoje pomysły i spostrzeżenia wyrażał z udawaną pokorą, w formie drobnych sugestii. Ot, zwyczajne zachowanie jakie przyjmuje większość osób w kontaktach z przełożonymi. W takich sytuacjach Alsenuemor zdawał się pozować na kolejne popychadło, które choć jest bardzo przydatne i istotne dla spisku, wciąż pozostaje tylko drugoplanowym aktorem. Jak lalkarz, który kontroluje marionetki pociągnięciami sznurków, lecz samemu stara się pozostać w cieniu?

***

”Lalka, która myśli, że żyje, choć każdy jej krok to tylko skutek... skutek działań kogoś innego. Czy tego oczekujesz? Ale w tym teatrzyku lalek ktoś jest jeszcze wyżej, prawda? Lalkarz też jest marionetką, którą ożywiają sznurki. A kto czai się jeszcze dalej?”

***

Drugi sposób w jaki Alsenuemor wyrażał swoje myśli, był co najmniej irytujący. „Nasz spisek”, „Nam”, „Nas”... Oczywiście, że Alsenuemor był częścią całej intrygi, ale nie był równy Sephirothowi i Euxinowi. Spiskowcy płacili mu za jego robotę i tym właśnie miał się zajmować. Nie był jednym z nich... przypadła mu rola informatora, najemnika, sługi, czy jakkolwiek to nazwać. A on ośmielał się zwracać do pracodawców jak do równych sobie, albo jakiś starych znajomych! Na dodatek, pomysły, które czasem wyrażał jako drobniutkie sugestie, teraz prezentował zupełnie inaczej. Bliżej im było do rozkazów, niż próśb.

***

„Chcesz rządzić jak każdy z nas? O tak, to normalne i pewne. Ale jawne rządy nie pasują do ciebie Alsenuemorze. Nie do twarzy ci z nimi. Czyżbyś chciał posadzić na tronie jakąś, swoją marionetkę? Może... Nie! Ty sam jesteś lalką... Jeżeli myślisz, że możesz pociągać za nasze sznurki, to jesteś w błędzie! Wkrótce przypomnę ci, gdzie twoje miejsce... Jeszcze tylko kilka dni... A później zajmę się lalkarzami, którzy czają się w cieniach ponad tobą!”

***

Najgorsze było to, że coraz częściej Alsenuemor, poprzez drobne gesty, postawę ciała, czy nawet słowa, dawał do zrozumienia pozostałym, że nie tylko uważa się za równego im, ale nawet lepszego. Jakby nie panował nad swoją dumą i nie potrafił powstrzymać się od okazywania swojej wyższości. Wyższości, która zdaniem Sephirotha była jedynie urojeniem rakszasy.

***

Z rozmyślań, Naczelny Egzekutor został wyrwany przez Euxina, który odpowiedział na pytanie skierowane do Sephirotha. Czarna szata nie była tak pewna jak mag, że najemnicy rzeczywiście dadzą się łatwo oszukać i kontrolować. Ale na razie sam musiał przemyśleć te sprawę, najlepiej w ciszy swojej własnej rezydencji.

Po wysłuchaniu zdania półczłowieka odnośnie Verissy, Sephiroth ponownie odwrócił się w kierunku spiskowców i zabrał głos.

- Verissa walczyła na froncie tak jak żołnierz, a nie sanitariuszka. Nie wiem, czy w pierwszym rzędzie, ale biorąc pod uwagę jej poświęcenie dla ideałów, w które wierzy, wcale bym się nie zdziwił. Ponadto od tamtej bitwy, o której wam opowiedziałem, minęło już trochę czasu. Stąd istnieje możliwość, że Verissa już nie żyje lub odnalazła swoje odkupienie. Jednakże mamy również drugą opcje. Dziewczyna może wciąż podróżować po tamtym świecie, niekoniecznie sama, kontynuując swoje poszukiwania. Rzeczywiście samodzielnie nie poradzi sobie z grupą diabłów, jednak takie osoby jak ona, pełne pasji, jak określił to Alsenuemor, i w dodatku skore do działania w imię jakiś durnych ideałów, z pewnością przyciągają do siebie podobnych zapaleńców. W kwestii mentora... widzę trzy rozwiązania. Pierwsze, wcale nie musimy wskazywać dziewczynie możliwości odkupienia bezpośrednio. Wizje i sny mogą być równie dobrym rozwiązaniem. Jeżeli skontaktowalibyśmy się z Verissą poprzez Plan Snów, chyba nie dałoby się tego wykryć, prawda?- Sephiroth urwał na moment i skierował spojrzenie na Euxina. Egzekutor samemu nie znał się na magii, wolał więc posłuchać opinii specjalisty.- Drugie rozwiązanie jakie widzę, to spróbować z zaklęciem, o którym wspomniałeś. Podejrzewam, że znalezienie maga, który zechciałby je rzucić nie przysporzyłoby nam kłopotów. Po znalezieniu właściwej osoby wystarczyłoby wynegocjować odpowiednią cenę i po problemie. Dzięki temu ty nie musiałbyś się męczyć z magią. Trzecie rozwiązanie, ja mógłbym zostać mentorem Verissy. Znam kilka sztuczek, które pozwoliłyby mi oszukać zaklęcia wykrywające niebian. No chyba, że natrafilibyśmy na jakiegoś pierzastego arcymaga.
 

Ostatnio edytowane przez Markus : 08-07-2008 o 15:21.
Markus jest offline