WÄ…tek: [sesja] Problemy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2008, 12:09   #108
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Carl pokazał ręką tylko na broń i płaszcz leżące pod ścianą o którą się opierał jego kumpel. Gdy Mike do niej podszedł, Kyle schylił się i podał mu broń.
-To gdzie ta zbiórka? My też znamy kilka osób, które mogą pomóc.
Po chwili solo z zniekształconą twarzą opuścił blok Dymitra.

Niki; dom dymitra
Sekunda ciszy i jak zwykle przerwał ją Carl.
-Jak chcesz to możesz iść ale nie radzę. Korpy będą chciały Ciebie dorwać, co nie jest dobre ani dla nas ani dla Ciebie. Jeżeli chcesz gdzieś iść możemy Ci towarzyszyć.
Stwierdziłaś, że to nie jest głupi pomysł. W końcu miałaś dwie opcje plastikowy worek lub towarzystwo solo. Wtedy zadzwonił telefon.
-SÅ‚ucham.
-Dzień dobry nazywam się Jennifer Houston i dzwonię ze szpitala. Stan pani siostry się pogorszył.
-Co się stało.
-Niestety w myśl nowego zarządzenia ministra nie mogę podawać takich informacji przez telefon.
-Już jadę.
Wiedziałaś już gdzie chcesz jechać, tylko średnio uśmiechało Ci się towarzystwo. Powiedziałaś, że musisz się zjawić w szpitalu, po chwili wyszłaś z Carlem, Kyle został "pilnować, żeby coś nie strzeliło do łba Dymitra".

Niki; szpital
Siedziałaś w poczekalni z Carlem, który milczał. Okazało się, że zatrucie spowodowane narkotykiem jest poważniejsze niż na to wyglądało. Lekarze właśnie walczyli o życie Kate. Solos wyciągnął z kieszeni paczkę fajek, mimowolnie zauważyłaś, że to z tej górnej półki. Tytoń w nich prawie nie różnił się od naturalnego. Wyciągnął paczkę w Twoją stronę. Potem sam zapalił ignorując zakaz. Pielęgniarka (inna niż podczas poprzedniej wizyty) zwróciła mu uwagę:
-Tu nie można palić.
-NaprawdÄ™?
Zaciągnął się papierosem i kontynuował patrzenie sie w ścianę.

Mike; siedziba trauma teamu
Siedziałeś zaczajony na dachu sąsiedniego wieżowca i myślałeś. Snajperka załatwiłaby sprawę ale brak kasy uniemożliwiał jej nabycie. Fa-mas niby strzelał na 300 metrów a celownik w oku umożliwia celny strzał na taką odległość ale ochrona jest problemem. Musiałbyś się szybko ulatniać. Najlepiej byłoby poczekać cztery godziny do osiemnastej gdy kończy prace. Tylko, że czas grał na Twoją nie korzyść. Pod budynek podleciała AV'ka, z niej wyszedł cel i jeszcze dwie osoby. Jedna sądząc po pełnym kewlarowym pancerzu (RIOT) solo a druga chyba asystent. Zatrzymali się na chwile przy wejściu. Drzwi się rozsunęły. Wszyscy stanęli solo odwrócił się do asystenta i coś powiedział, tamten odpowiedział, odwrócił się i poszedł.
 
Szarlej jest offline