Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2008, 20:30   #152
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Wiele głosów się odezwało. Zabawne. Ale jak Szlachta słucha to i mówi. Każdy komentował i dysputa wnet stała się ożywiona. Choć trza było oddać racji, że pomysł Pana Władysława tak ożywił jegomościów przy ognisku.

Mateusz jakby na to czekał. Jednym uchem słuchał, a tak po prawdzie skupił się na swym ramieniu i boku. Obmywszy zawczasu rany niedawno nabyte przyjrzał im się krytycznie. Ponoć żadne rany nie szpecą jak to tatulo mawiał. Ale z drugiej strony, matce swej ukochanej nie winien pokazywać się bez koszuli. Żołnierska tułaczka dała znać o sobie. Nieco stwardniałym chwytem, bliznami i ranami. Oraz mnóstwem wspomnień. Zajazdów i swad. Bitew i ciężkiej służby. Zajazdów i bijatyk. Wielu przygód i wielu przyjaźni…

Wspominając dawne przygody do taktu z trzaskającymi żagwiami w ogniu, mozolnym ruchem począł obkładać rany. Wioskowym sposobem owijając ranę obłożoną chlebem z pajęczyną. A na to najlepiej popijając gorzałką.

Sięgnął właśnie po gęsior, kiedy dał się słyszeć gwar jakiś i poruszenie. Szli konni jacyś.
- Staaać ? Kto idzie ? Wróg czy przyjaciel?

Nie przejął się zbytecznie Pan Ankwicz nowymi gośćmi. Pewnie szlachta jakowa na bitwę ciągnie. Bo jakby grasanci czy tatary ich odkryły to pewnikiem insze głosy by się odzywały. A tak lepiej przepłukać usta.

– Myślę tak waszmoście. – znów odezwał się korzystając z ciszy wywołanej zjawieniem się kogo nowego – Danie im jakiegoś więźnia to jak danie go diabłu. Pewnikiem z tak ofiarowanego daru najpierwiej rozsieką go szablami i na słup poprowadzą. Tedy będę ku temu oponował. Zwłaszcza że nie po szlachecku tak postępować. Ja towarzysza mego nie poprowadził bym na taki hazard. Cóż… mógłbym i ja wyruszyć do zamku tego. Ale biorąc pod uwagę że zdarzyło się poszczerbić niby rycerza im ważnego to pewnie nie chcieli by ze mną mówić. Będzie tego. Mamy możliwość albo uderzać szybko po pierwszym zwiadzie. Korzystając z zaskoczenia. Ot zbadać okolicę. I uderzyć na nich. Może nas by z tę kozacką watahą pomylili? Jeśli nie da rady ich podejść z zaskoczenia, tedy niechaj część z nas spróbuje do ich niby przystąpić. Bo tak jeno sforsujemy wrota. Ale odradzam pomysły z dawaniem im kogoś w więźnia.

To powiedziawszy urwał kawał chleba i zapchawszy sobie nim usta począł słuchać co inni będą radzić. A przy tym wciąż zerkał ku Panu Staroście jakby szukając od niego… właśnie – aprobaty dla planów wojennych czy starej waśni śladu?
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline