Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2008, 23:08   #115
Makuleke
 
Makuleke's Avatar
 
Reputacja: 1 Makuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znany
Od wyjazdu z Bree Telio był w doskonałym humorze. Przez drogę mógł rozmawiać z dobrym kompanem, wokół roztaczały się takie swojskie krajobrazy, a piękna pogoda dopełniała ideału. Powoli jednak hobbita, nie nawykłego do długiego podróżowania, zaczynały męczyć i przygrzewające słońce i monotonny rytm kroków kuca. Kiedy jego dotychczasowy rozmówca zajął się tematem swojego brata, Brandybuck popadł w nieco gorszy nastrój.
"Kto by pomyślał, cały dzień, od rana samiuśkiego jechać i jechać. Żeby nawet jednego postoju nie zrobić. Ech, kiedy my do tego elfiego dworu zajedziemy? Ciekawe co to też znajdziemy w tym Rivendel... Jeden imć Galdor zdaje się rozświetlać otoczenie, a iluż tam elfów mieszka? Ech, żeby tylko tam dotrzeć jak najprędzej..." - zastanawiał się, pykając z małej fajki.
.....
Wokół mokradła i zarośla na dobre zastąpiły las a wszędobylskie komary nie dawały spokoju. Zimny wiatr i padający deszcz do końca popsuły hobbitowi, podobnie, zdaje się, jak reszczie kompanii, nastrój.
"Co za parszywa pogoda. A te komarzyska, skąd ich tu tyle? Przez to wszyscy jak mruki jedziemy... Rzeczywiście, przydałby się wreszcie odpoczynek jakiś. Może i opuszczona ta gospoda być, aby kominek był i jakieś meble do spania. Oby się imć Haerthe nie mylił bo jeszcze trochę i do reszty mi się tego podróżowania odechce..."
W tych rozmyślaniach Teliamokowi zupełnie umknęła całkowicie ciekawość świata i chęć przeżycia przygody, które kazały mu wyruszyć z domu i rzeczywiście był gotowy zawrócić jeżeli nie będzie mógł przynajmniej ogrzać się przy ognisku.
 
Makuleke jest offline