Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2004, 15:53   #39
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Ja myślę, że odczucia Twojej klasy są zgodne z większością odczuć młodych ludzi, a zapewne w przyszłości takie poglądy będą raczej na porządku dziennym. Mnie osobiście to szokuje, nie identyfikuję się z takim podejściem do życia, świata i religii. Religie, które zezwalają na wszystko są dobre. To znaczy jakie religie? W każdej są jakieś nakazy i zakazy.
Cytat:
Religie, które wymagają czegoś więcej od swoich wyznawców, uważali za złe
No tak, łatwo jest nic nie robić, nie mieć żadnych obowiązków, żadnych zakazów. Religia nie jest po to, żeby utrudniać ludziom życie, stawiać jak najwięcej ograniczeń, wymagać i nic w zamian nie dawać, lub obiecywać jakieś niestworzone rzeczy. Religia to przede wszystkim "coś więcej". Religia daje komfort psychiczny, odpowiada na wiele pytań, pomaga ukształtować światopogląd, żyć według norm etycznych odpowiednich dla danych wierzeń. Przede wszystkim nie można krytykować kogoś za jego wierzenia. Tolerancja to trudna rzecz, bo wymaga wyzbycia się części swoich wpojonych wyobrażeń o świecie. No bo trudno zrozumieć komuś, kto ma wpojone inne zasady, to, że dla kogoś może bardziej liczyć się modlitwa niż praca.
To prawda, że religia jest dla człowieka. Nie rozumiem zatem jak można twierdzić, że wyznaczniki religii jako sposobu życia są przestarzałe. To właśnie daje religia ludziom - sposób życia. Jesteśmy w erze dziwnych przemian, buntów, łamania konwencji i tradycji. Ileż takich epok przeżyła juz ludzkość? Bardzo wiele, a będzie ich jeszcze więcej. Tego nie da się zatrzymać, będzie się ciągło dalej, aż może do całkowitego upadku autorytetów religijnych różnych wyznań. A ja nad tym głęboko ubolewam, bo mimo wszystko widzę w religii wiele dobrego. Wierzę w Boga, chociaż widzę w katolicyźmie wiele błędów. Ale to przecież nie chodzi o wiarę w kościół, tylko w Boga. Odejście ludzi od swoich wiar, pójście na łatwiznę - jak najmniej zakazów, jak największa swoboda - to będzie w jakimś sensie katastrofa, której świadkami już jesteśmy. Degeneracja społeczeństwa. Brak hamulców etycznych. Wolność, która okupowana jest strachem przez nas wszystkich. Bo któż dziś nie boi się wyjść o zmroku z domu?
 
Milly jest offline