Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2008, 01:45   #116
Avaron
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny


[MEDIA]http://pages.google.com/edit/bkavaron/10-TheSeduction.mp3[/MEDIA]


Za Waszymi plecami przygasło słońce niczym zroszony płomyk świecy. Cienie dotychczas długie pozlewały się ze sobą i nie wiedzieć kiedy zrobiło się mroczno i jakoś tak nieswojo. Drobne krople deszczu okrywają wszystko wkoło szarą zasłoną. W jednolitym szeleście kropel cichną wszystkie inne odgłosy. Ruszacie za Galdorem zmuszając wierzchowce do szybszego przebierania nogami. Ponuro spoglądacie po rozlewiskach zastanawiając się cóż takiego może kryć się pod powierzchnią mętnej wody. Czy odlatujący ptak wzburzył wodę tamtego bajorka, a może to oślizgły utopiec? Przechodzą Was dreszcze na myśl o tej, czarnej niczym najgłębsza czeluść, wodzie i cuchnących bagiennych wyziewach. Stopy jakby częściej bodą końskie boki. Byle dalej, byle prędzej!

Na nieboskłonie nie widać ni gwiazd, ni księżyca, jakby któryś z Valarów okrył je czarną draperią chmur. Wiatr, gna chmurzyska po niebie bez chwili wytchnienia. Zimny, ostry wicher z północy, czuć w nim tchnienie odległych górskich - skrytą zapowiedź zimy. Na tej pozbawionej osłony bagnistej równinie jesteście zdani na jego dzikie porywy niosące wodny, deszczowy drobiazg. Otulacie się szczelniej płaszczami i kuląc się na kulbakach z nadzieją wypatrujecie gospody.





Gdy już tracicie wszelką nadzieję na sen pod dachem i ciepły blask ognia, Galdor zatrzymuje się by wskazać coś co jeszcze przed chwilą zdawało Wam się niewielkim wzniesieniem. Ha, strach pomyśleć co by było gdyby nie jego przenikliwe, elfie oczy.

Gdy podjeżdżacie bliżej Waszym oczom ukazuje się przysadzisty, otoczony wystrzępionymi przez wiatr drzewkami budynek zwieńczony stromym, krytym strzechą dachem, na którego szczycie dumnie sterczy ułamany kikut komina. Niechętnie spoglądają na Was puste okna, a na wpół otwarte drzwi wcale nie wydają się zapraszające. Lecz w środku musi być sucho i cieplej, a żaden strach nie może być groźniejszy niźli wizja spędzenia nocy pod gołym niebem w taką pogodę jak dziś.

W środku opuszczona gospoda zdaję się być tak uboga jak widziana z zewnątrz. Ot jedna większa sala i kilka pomniejszych salek. W tej większej wciąż stoi kilka ław i stołów i przegniły szynkwas, na który przez dziurę w dachu leje się deszcz. W owych mniejszych salkach ostały się tylko, pozbawione najlichszego nawet siennika, szkielety łóżek. Zaprawdę całość przedstawia sobą iście ponury widok, a hulający w środku wiatr nastrojów nie poprawia ...

Gdy tak rozglądacie się w te i nazad wędrując po pustych salach... Ciszę wieczoru przeszywa dźwięk jakiś, ni to krzyk ptaka ni wołanie zwierza. Pozostawione na zewnątrz konie zarżały donośnie widać mocno czymś zaniepokojone... Czy coś przemknęło pod oknami? Czy to wiatr porusza gałęziami, czy to ktoś szepcze wśród zarośli? Cóż jeszcze zgotuję Wam ta ponura noc?
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt
Avaron jest offline