Shaleen uśmiechnęła się do siebie w myślach. "Mam cię, złociutki"
Odwróciła się do sprzedawcy i uśmiechnęła się lekko.
- Potrzebuję czegoś specjalnego, czegoś... czarującego. Z najprzedniejszego materiału, wykonaną przez mistrzów krawieckiego fachu. Musi jednak leżeć na mnie idealnie, podkreślając i uwidaczniając moją sylwetkę - gdy skończyła tak wyliczać, uśmiechnęła się nieco szerzej i zamrugała do ekspedienta w geście prośby. |