To sen.To tylko sen.
Nie. Niestety, to nie był sen. Pociski w magazynkach karabinów były równie realne jak ciężkie gęste krople potu zalewające twarz Eryka.
Eryk bił sie z myślami. Nie wyjdziemy stąd. Nie teraz, nie tak szybko. Policja już tu jest. To fakt. Nie ma odwrotu. Co może nas ocalić? Myślał Eryk.
Identyfikacja i zrozumienie - oswajanie bestii. Eryk nie palił, ale miał zawsze paczkę papierosów, żeby poczęstować drecha gdyby taki kiedyś napadł go w ciemnym zaułku... -Panom nie chodzi o pieniądze, prawda? Wam przyświeca jakaś inna, głębsza idea. Mam rację?
Eryk postawił wszystko na jedna kartę. Wiedział,ze być może na jego barki spadnie ciężar prowadzenia negocjacji, gdy już zjawi się dyskoteka*
*radiowozy ze światełkami i syrenami |