Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2008, 00:55   #122
Avaron
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny


Spokojny,cichy głos Haerthe szybko nakłonił poddenerwowane konie by przeszły przez wąskie przejście do wnętrza gospody. Młody rohirrim po kolei wprowadzał zmoknięte wierzchowce w czym dzielnie mu pomagał imć Teliamok, który wziął na siebie trud przeprowadzenia kucyków. Jak się okazało gorsze zadanie przypadło w udziale Sokolnikowi i Leonowi. Mieli oni jedynie nakłonić do wejścia pod dach myszatego Admusa. Ten jednak w iście ośli sposób w żaden sposób przekonać się nie dawał. Wrył wszystkie cztery nogi w rozmiękłą od deszczu ziemię i ani prośby, ani groźby nie mogły go przekonać do ruszenia się choćby o metr. W końcu rozjuszony Leon probując popchnąć osła, którego Manfenas ciągnął za uzdę ze wszystkich sił, utracił równowagę i z głośnym plaśnięciem wylądował twarzą w błotnistej kałuży. A deszcz nie przestawał padać...

Ten sam deszcz nielicho dawał się we znaki trzem zwiadowcom. Zacinająca mżawka cięła zimnymi kropelkami wody po odkrytych twarzach, a wiatr zdawał przenikać chłodem do samego serca, nic sobie nie robiąc z płaszczy, czy innych okryć. Ale nie to jest teraz ważne, nie to...

Szybko i cicho Galdor przekradał się przez zarośla, za nim podążał czujny Valin z dobytym ostrzem w dłoni, a kilka kroków za nimi ciągnął się Szrama. Elfie oczy wypatrzyły wiele śladów czyjejś bytności. Ktoś całkiem niedawno myszkował w tych zaroślach. Lecz nie tylko to sprawiło iż byli przekonani iż ktoś musi się czaić w tych zakamarkach. Paskudne uczucie bycia obserwowanym trapiło całą trójkę, co raz rozglądali się na wszystkie strony szukając oczu, które w ich mniemaniu musiały przewiercać im plecy spojrzeniem. Lecz niczego nie mogli wypatrzyć. Któż mógł być na tyle zręczny w sztuce ukrywania się by umknąć przed czujnym spojrzeniem Galdora?




I nagle jak spod ziemi wyrósł przed nimi w pełni oporządzony, gotowy do drogi koń. Czekał widocznie na swego jeźdźca od kilku dobrych chwil. Zarżał nerwowo na widok obcych zarzucając łbem. Przez myśl Galdora przemknęło iż było coś znajomego w szlachetnych kształtach tego zwierzęcia. Lecz nim na dobre owa myśl zdołała się skrystalizować za plecami elfa rozległ się donośny, acz zduszony jęk i odgłos czegoś ciężkiego co wylądowało w błotnistym podłożu. Gotowi do skoku Galdor i Valin odwrócili się, a ich oczom ukazał się iście niezwykły widok...

[MEDIA]http://muzanali.googlepages.com/ForestCalling.mp3[/MEDIA]
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt
Avaron jest offline