Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-07-2008, 16:38   #121
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Zsiadł z konia, który najwyraźniej miał jeszcze pewne nadzieje na zmianę swego losu, bo zatruchtał szybko, ale gwałtowne ściągnięcie wodzy jakoś odebrało mu ochotę na harce.

Paskudne miejsce, paskuni goście. Jeszcze paskudnego powitania trzeba...

Przerażony koń szarpnął, ale Szrama go mocniej przytrzymał i zaraz odjął od siodła topór. Uśmiechnął się przy tym lekko a grymas ten raczej nie przydał mu uroku. W szczególnym był widać humorze, skoro go dźwięk taki rozbawił.

Długouchy, długouchy... Bacz, żeby ci uszy krótszymi stać się nie zechciały, kiedy im co koło nich zaśpiewa. He he...

- Tak, jaśnie panie.
 

Ostatnio edytowane przez Betterman : 12-07-2008 o 16:45.
Betterman jest offline  
Stary 13-07-2008, 00:55   #122
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny


Spokojny,cichy głos Haerthe szybko nakłonił poddenerwowane konie by przeszły przez wąskie przejście do wnętrza gospody. Młody rohirrim po kolei wprowadzał zmoknięte wierzchowce w czym dzielnie mu pomagał imć Teliamok, który wziął na siebie trud przeprowadzenia kucyków. Jak się okazało gorsze zadanie przypadło w udziale Sokolnikowi i Leonowi. Mieli oni jedynie nakłonić do wejścia pod dach myszatego Admusa. Ten jednak w iście ośli sposób w żaden sposób przekonać się nie dawał. Wrył wszystkie cztery nogi w rozmiękłą od deszczu ziemię i ani prośby, ani groźby nie mogły go przekonać do ruszenia się choćby o metr. W końcu rozjuszony Leon probując popchnąć osła, którego Manfenas ciągnął za uzdę ze wszystkich sił, utracił równowagę i z głośnym plaśnięciem wylądował twarzą w błotnistej kałuży. A deszcz nie przestawał padać...

Ten sam deszcz nielicho dawał się we znaki trzem zwiadowcom. Zacinająca mżawka cięła zimnymi kropelkami wody po odkrytych twarzach, a wiatr zdawał przenikać chłodem do samego serca, nic sobie nie robiąc z płaszczy, czy innych okryć. Ale nie to jest teraz ważne, nie to...

Szybko i cicho Galdor przekradał się przez zarośla, za nim podążał czujny Valin z dobytym ostrzem w dłoni, a kilka kroków za nimi ciągnął się Szrama. Elfie oczy wypatrzyły wiele śladów czyjejś bytności. Ktoś całkiem niedawno myszkował w tych zaroślach. Lecz nie tylko to sprawiło iż byli przekonani iż ktoś musi się czaić w tych zakamarkach. Paskudne uczucie bycia obserwowanym trapiło całą trójkę, co raz rozglądali się na wszystkie strony szukając oczu, które w ich mniemaniu musiały przewiercać im plecy spojrzeniem. Lecz niczego nie mogli wypatrzyć. Któż mógł być na tyle zręczny w sztuce ukrywania się by umknąć przed czujnym spojrzeniem Galdora?




I nagle jak spod ziemi wyrósł przed nimi w pełni oporządzony, gotowy do drogi koń. Czekał widocznie na swego jeźdźca od kilku dobrych chwil. Zarżał nerwowo na widok obcych zarzucając łbem. Przez myśl Galdora przemknęło iż było coś znajomego w szlachetnych kształtach tego zwierzęcia. Lecz nim na dobre owa myśl zdołała się skrystalizować za plecami elfa rozległ się donośny, acz zduszony jęk i odgłos czegoś ciężkiego co wylądowało w błotnistym podłożu. Gotowi do skoku Galdor i Valin odwrócili się, a ich oczom ukazał się iście niezwykły widok...

[MEDIA]http://muzanali.googlepages.com/ForestCalling.mp3[/MEDIA]
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt
Avaron jest offline  
Stary 13-07-2008, 14:29   #123
 
Viviaen's Avatar
 
Reputacja: 1 Viviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie coś


To, co zobaczyli na pewno nie było tym, czego się spodziewali. Pierwszym, co rzuciło im się w oczy był wściekły wzrok Szramy oraz zaskoczenie szybko znikające z jego twarzy zastępowane przez rosnący gniew. Następną rzeczą równie nieoczekiwaną była klinga umiejscowiona przy gardle człowieka z blizną. Klinga z dobrej stali i starannie wykonana, co raczej wykluczało, by napastnikiem był pospolity rzezimieszek.

Jak się okazało, ramię odziane w czerwień zakończone dłonią o długich, smukłych palcach dzierżącej rękojeść było niewątpliwie DAMSKIE. Przesuwając wzrok nieco wyżej zwiadowcy dostrzegli brązowy podróżny płaszcz obszyty futrem przy kołnierzu doskonale maskujący kształty kobiety i wymykającą się spod kaptura burzę płomiennorudych włosów ocieniającą młodą twarz o delikatnym owalu. Duże zielone oczy spoglądały w tym momencie lekko kpiąco na przybyszów a kształtne, czerwone usta ułożyły się w krzywy uśmiech.

Po chwili przez twarz dziewczyny przemknął przelotny grymas zaskoczenia, gdy rozpoznała elfa. Szybko się jednak zreflektowała i na twarz wrócił ten sam kpiący wyraz. Zdawało się tylko, że ironiczny uśmiech pogłębił się nieco zanim powitała przybyłych zdaniem, które zbiło wszystkich z tropu:

- Witaj, Galdorze.
 
Viviaen jest offline  
Stary 13-07-2008, 20:08   #124
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Szlag... Dupa jesteś, nie elf, długouchy... Zwiadowca...

Z oczywistych względów Szrama nie mógł widzieć tych wszystkich szczegółów, czuł natomiast rzeczy inne. Smukłość schwyconego w ostatniej chwili nadgarstka, delikatność oddechu na policzku, lekkość napastnika i - przytłumiony wilczym futrem - ekhm - nacisk z tyłu.

Elfka... Elfka... Musisz być cholerną elfką... Znajoma?
 
Betterman jest offline  
Stary 13-07-2008, 21:11   #125
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
Cytat:
Napisał Betterman Zobacz post
Szrama zacisnął palce z całej siły, a palce te pamiętały ciężki topór i ciężką łopatę i nie zapomniały miotły i wiadra z wodą i szarpanych cugli i złamanej osi i reszty. Był zły, a złość była jego dobrą przyjaciółką i wierzyła w niego bardziej niż on sam.
Opadając na kolano, szarpnął w dół i w lewo, żeby rzucić elfkę przed sobie na plecy i przedramieniem przydusić smukłą szyję do ziemi. I wtedy, z twarzą tuż przy jej twarzy, wydyszeć z satysfakcją:
- Teraz... Teraz możemy rozmawiać...

Nim słowa Szramy zdążyły na dobre przebrzmieć zdarzyło się coś niezwykłego. Kobieta szybkim i pewnym ruchem przestawiła nogę blokując tym samym szramowe udo i nim ten zdołał zorientować się w tym co się dzieje i mocniej docisnąć przedramię by pozbawić ją świadomości mocno wypchnęła kształtne biodra w górę. Środek ciężkości naszego Szramy błyskawicznie zmienił miejsce położenia, a on sam znalazł się na ziemi gdzie już dosiadała go rozwścieczona i piękna (choć nielicho potargana) amazonka z morderczą żądzą wymalowaną na twarzy. Ponownie poczuł zimny dotyk ostrza na gardle. Tym razem narzędziem niechybnego mordu miał stać się sztylet o długiej i wąskiej klindze.

Dla patrzących z boku Galdora i Valina sytuacja wyglądała zaiste niezwykle. Ot niewiasta trzyma Szramę pod ostrzem nagłe hop i już on ją do ziemi przyciska by w czasie krótszym niż uderzenie serca samemu znaleźć się na ziemi...
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt

Ostatnio edytowane przez Avaron : 13-07-2008 o 21:36.
Avaron jest offline  
Stary 13-07-2008, 21:46   #126
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Odgłos padającego ciała za nim był tylko potwierdzeniem jego domysłów, które już w momencie obrotu były pewnością. Tym niemniej widok ognistowłosej stanowił dla niego lekkie zaskoczenie. Nie dziwił się już, że nie udało się nikogo wypatrzeć. Nie doszłoby do tej sytuacji, gdyby był sam, jednak Strażnik, a właściwie Strażniczka miała ułatwione zadanie. Był z ludźmi nie znającymi tych terenów i najprawdopodobniej nie obeznanych z zachowaniem się w lesie.

- Witaj, Galdorze. - padło z jej strony.

Jednak Szrama nie miał zamiaru się poddawać bez walki. Wykorzystując chwilowe odwrócenie uwagi napastniczki wyprowadził kontratak przerzucając ją przez siebie i próbując przygnieść ciałem. Nie wziął pod uwagę, że walczy z doświadczonym wojownikiem, który wcale nie ustępował mu umiejętnościami. Po chwili znów leżał na ziemi, a ostrze sztyletu kobiety już dotykało skóry na jego gardle i wcale nie miało zamiaru tam się zatrzymać.

- On jest ze mną! - krzyknął Galdor. Nie chciał dopuścić do zabójstwa, choć musiał przyznać, że człowiek sam był sobie winien. Po co w ogóle ją atakował, gdy było jasne, że zna elfa?
 
Smoqu jest offline  
Stary 13-07-2008, 21:52   #127
 
Viviaen's Avatar
 
Reputacja: 1 Viviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie coś
Nie będzie mi jakiś pospolity rzezimieszek siedział niemal na twarzy... niedomyty włóczęga jakiś... zobaczysz jeszcze ptaszku, co to znaczy ze mną zadzierać...

Z zamyślenia wyrwał ją krzyk Galdora - On jest ze mną!

No i co z tego? I tak tylko przeszkadza. Do niczego się nie nadaje. Ha!

Jednak na przekór myślom odezwała się niespodziewanie słodkim głosem:

- Jakieś pytania?

Oczywiście nie cofnęła ostrza...
 
Viviaen jest offline  
Stary 14-07-2008, 00:58   #128
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tym razem trzymała go z pełnym zaangażowaniem i tak wprawnie, że mimo fizycznej przewagi, nie podjął próby uwolnienia się. Wiedział, że poprzedni zryw ją zirytował, zapewne podrażnił jej ambicję. Była najzwyczajniej w świecie zła, że jakichś łachmyta, najoględniej rzecz ujmując, położył ją na ziemi. Ją... za kogokolwiek się brała. Na pewno lepszego od niego.

Tym razem ostrze najzwyczajnie w świecie kłuło w szyję i mgnienie oka mogło zdecydować, że zakłuje bardziej.

Pokazałem ci... I pokazałbym znowu... Nie taki jestem kiepski... Leżałaś na ziemi... Ile trzeba było, żebym ci kołnierzyk z gardełkiem razem rozpiął, he he... Teraz sobie leżę... Kompana długouchemu chyba nie rozprujesz?.. Nie wiem, co was tam... No, pobrykaliśmy trochę i starczy.

Uśmiechnął się szeroko i cicho, ale dość wyraźnie, żeby usłyszał go Valin, nie mówiąc już o elfie, zapytał:

- Pomóc ci zdjąć buty?
 

Ostatnio edytowane przez Betterman : 14-07-2008 o 01:03.
Betterman jest offline  
Stary 14-07-2008, 13:57   #129
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Galdor już nabierał powietrza, żeby coś powiedzieć, gdy nieoczekiwane pytanie padło ze strony leżącego. Elf uśmiechnął się pierwszy, a po chwili roześmiał się pełną piersią. Absurdalność sytuacji nie miała sobie równych. Leżąc w błocie po walce, przy padającym deszczu, ze sztyletem przytkniętym do gardła, potrafił jednym celnym stwierdzeniem rozładować napięcie. I jeszcze zdejmować buty przy takiej pogodzie, co mu przyszło do głowy? Co prawda wyraz jego twarzy nie pasował do tak lekkiego stwierdzenia, gdyż wciąż malował się na niej gniew, jednak szybko się opanował, a nawet uśmiechnął, kryjąc swe myśli.

"Ciekawe, czy Narfin to doceni? ..."

- Mara aurë, Narfin. Man carel le hi? Le pole etelehta soro.


Zagadnął z wrażenia po elficku do wojowniczej kobiety. Rozluźnił już mięśnie i stał nad nimi wciąż się uśmiechając. Z tej perspektywy przedstawiali całkiem zabawny widok ...
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 14-07-2008 o 18:26.
Smoqu jest offline  
Stary 14-07-2008, 21:06   #130
 
Viviaen's Avatar
 
Reputacja: 1 Viviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie coś
-Pomóc Ci zdjąć buty?

Co? Buty? Wesołek, nie ma co...

Chwila dezorientacji szybko minęła i Narfin odzyskała rezon. Postanowiła jak zawsze mieć ostatnie słowo w tej krótkiej dyskusji więc wypaliła, pozornie bardzo przejęta, chowając jednocześnie sztylet i przyglądając się taksująco wychudzonej sylwetce mężczyzny:

- Czyżbyś biedaku nie miał nic na kolację?

Dopiero wtedy wybuchnęła szczerym, perlistym śmiechem, nie ruszając się jednak z miejsca. Gdy się w końcu uspokoiła, wstała kocim ruchem i znalazła miecz, który wcześniej przeciwnik wytrącił jej z ręki. Przez chwilę jej twarz zrobiła się bardzo poważna, kiedy odpowiedziała na pytanie elfa - pytaniem

- Lepiej mi powiedz, co TY tu robisz w TAKIM towarzystwie...
 

Ostatnio edytowane przez Viviaen : 14-07-2008 o 21:14.
Viviaen jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172