Felix wytrzymał wzrok starca, potem gdy go gospodarz na Laure to samo zrobił i on.
"Czyżby ona też? Interesujące, nawet bardzo."
Znowu przeniósł wzrok na starca. -Tak nie szukamy księgi, gdybyśmy to robili po co byśmy mieli tu stać i proponować nasze usługi dla kogoś kto też jej szuka, bezsensu. Może i jestem narwańcem ale narwańcem, którego potrzebujesz. Żegnam, nie mam zamiaru brać udziału w tym nędznym teatrzyku.
Skierował się ku wyjściu, dopiero tam zreflektował się, że trzyma ciągle zagadkę. Popatrzył na nią a potem wypuścił kartkę. Wiatr, który wdarł się przez otwarte drzwi przez chwilę ją unosił.
Felix przekroczył drzwi mówiąc przez ramię -To pierwszy mężczyzna jest tym krwawiącym.
Drzwi sie zamknęły a mężczyzna wyszedł. Odetchnął kilka razy świeżym powietrzem, to była miła odmiana w stosunku do dusznego pomieszczenia. Swoje kroki skierował w stronę zaułka. Wiele spraw go intrygowało, między innymi starzec a Felix lubił obserwować sprawy, które go intrygują. Zaczaił się w zaułku czekając aż jego cel wyjdzie. Granatowe ubranie czyniło go niemal niewidocznym w cieniu.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |