Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2008, 20:16   #198
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Manji dostrzegł emocje sączące się z obydwu bushi, nie dziwił się temu sam by prędzej podejrzewał kłamstwo niźli prawdę, prawdę w którą ciężko uwierzyć.

- Akito-san, samuraju z którym zabiłem Oni no Kyoso, uwierz mi, że najchętniej opowiedział bym wam wszystkie szczegóły, jednak zrozum, że nie mogę tego uczynić. Szóstki są dobierane przypadkowo, nasza składała się z bardzo honorowych bushi, bushi którzy nie sprzedaliby się pomiotowi Nienazwanego. Zanim do waszej szóstki trafiłem zapoznałem się z historią każdego z was. Wiem z jakiego powodu przyjechał tam Lew, Żuraw i Smok, wiem o Twoim ojcu Akito-san i jego oddziałach, a także o ojcu Kraba oraz ciążących na nim podejrzeniach o klątwie. Jednak nie powiem kto dobrał tą szóstkę.

Manji-san jesteś niezwykle dobrze poinformowany o wszystkim, to potwierdza jedynie plotki jakie krążą o Klanie Skorpiona od których tak usilnie próbujesz się odciąć. Jednak taka wiedza sprawia, że twoja obecność została dokładnie przygotowana, to zaś sprawia, że możesz mieć dużą słuszność w swoich osądach, popartych przecież niemałą wiedzą. Fortuny chrońcie jeśli próbujesz nas oszukać"

…- Powtarzam, widziałem na własne oczy jak Higa porąbał inną szóstkę wysłaną przez Kaiu Ti Shina, ale wtedy musiałem jak najszybciej dostarczyć wieści o dowodach zdrady. Czyż mordowanie swoich braci z klanu to nie wystarczający dowód? Czy nieludzkie zdolności to nie dowód? Czy masz swoich przełożonych za idiotów Akito-san? Uważasz, że nie sprawdziliby słów Skorpiona? - Wciąż przemawiał spokojnym głosem.

Nie rozumiesz Manji, że to dla ciebie jest dowód, masz owszem sporo dowodów, ale ja mam tylko jeden, twoje słowo , że to co mówisz jest prawdą. Bo jeśli kłamiesz, to swoją tezę możesz udowadniać na wszystkie sposoby, dopóki wymagają one jako potwierdzenia tylko, lub też aż , twojego słowa.”

Skorpion już teraz wiedział, że nie wystarczy zdjęcie maski, Krab chciał czegoś więcej. Ostrożnie zdjął z pleców Ai no Atae.

- To jest miecz moich przodków, podarowany mojemu przodkowi Bayushi Nanji-sama przez samego chui wojsk Skorpiona Bayushi Tomaru-dono. Miecz ten został złożony w świątyni, a po stuleciach trafił w moje ręce. Przysięgam na Ai no Atae, poświęcone przez Fortuny ostrze, że słowa które wypowiedziałem nie zawierają nieprawdy. Rozumiem, że nie łatwo wam jest w to uwierzyć ale już teraz nie macie wyboru, stało się. Teraz albo będziecie bezczynnie stać i przyglądać się, albo w imię Cesarstwa i Niebiańskiego Porządku pomożecie mi w przeciwdziałaniu knowaniom Nienazwanego.


Tak Manji-san zaskoczył Kraba. Akito nie był przygotowany na tak drastyczne przypieczętowanie słów i kryjącej się za nimi prawdy. Prawdy w którą obecnie całkowicie uwierzył, znikły jego wątpliwości podsycane przez fałszywe demony jego tchórzostwa. Tak, tchórzostwem było nie mierzenie się z prawdą, którą objawiał Manji-san, co więcej zmusił swego przyjaciela do tak wyjątkowej przysięgi…z powodu swojej chęci do nie wierzenia w najgorsze. Do chwytania się złudzenia, że Manji może się mylić. Tą przysięgą udowodnił Akito nie tylko, że mówił prawdę, ale też że się nie mylił.

Tymczasem Smok usiadł i spoglądając w ogień rzekł. - Nie spieszyłbym się z oskarżaniem Kuni Ren Li i Kuni Hige o zdradę. Błahostką bowiem dla Nienazwanego jest zabicie dwóch bushi i zastąpienie ich zmiennokształnymi potworkami. A jak sam wspomniałeś Kuni Hige miał zdolności bardziej pasujące do oni niż do śmiertelnika. A i większe jest prawdopodobieństwo podmienienia dwóch bushi na oni, niż zdrada członków tej rodziny.


Słowa te byłyby słodką pieśnią dla Krabiego ucha. Miodem dla ust sączonym wolno i z przyjemnością, ulotną chwilą szczęśliwej ułudy w której Kraby NIE ZDRADZAŁY , w której to jedynie podstępne sztuczki Oni mogły sprowokować takie oskarżenia. Jednak te słowa przyszły zbyt późno by stać się balsamem na świeże rany. Zbyt późno, gdyż po przysiędze Manjego, która złożona została na święty miecz co miało szczególne znaczenie dla Akito.

- Naiwnie Fukurou-san chcesz zdrajców przerobić na stwory Nienazwanego, niestety tak nie jest. Nie możemy im się ukłonić i odejść, oficjalnie są uważani za zaginionych, a oni z pewnością zakładają, że Zaberu przed swoją śmiercią wybiła nas wszystkich, skoro oni sami wybili pozostałych. Wniosek jest prosty, jeśliby nas spotkali to nie tylko nas rozpoznaliby, a także z pewnością by chcieli nas przesłuchać i wydobyć jak najwięcej informacji. Mam nadzieję, że ich nie spotkamy, to byłby straszliwy pech.

- Co więc powinniśmy zrobić Manji-san gdybyśmy ich jednak spotkali?Gdybyśmy tego nie mieli zrobić pewnie nie mówiłbyś nam tego wszystkiego, choć jestem Ci mimo to wdzięczny za podzielenie się swoją wiedzą z nami. Niewiedza nie może tłumaczyć głupich czynów, a te najczęściej z niej płyną …


Filozoficznie zakończył kirując tą uwagę do siebie i Smoka w szczególności. "Fukurou-san powinien być wdzięczny za przekazaną wiedzę, a nie podważać ją filozofując i sam nie będąc świadomym tego co widział lub czego nie widział Mani–san. Nawet jeśli jego przypuszczenia były błędne, to warto było je poznać. Manji wysnuwał przypuszczenia na podstawie swojej wiedzy, Fukurou na podstawie swojej, brak którejkolwiek z nich były pustą kartą dla drugiej osoby. Powinni się więc cieszyć, że mają różne źródła i różne przypuszczenia, spotkanie kogoś kto tylko by potwierdził własne, wcale nie przybliżyło by nikogo do prawdy, jedynie do silniejszego związania się z własnym poglądem. "

Ponieważ Akito lekko już zaszumiało w głowie od nadmiaru myślenia, łyknął nieco trunku rozsiadł się wygodniej i powoli dla przyjemności niż dla zaspokojenia głodu,trochę dla rozluźnienia sytuacji zaczął pałaszować ze smakiem porcję ryżu do której dodał kilka malutkich wędzonych rybek. Uprzednio zdjął maskę , która ukrywała paskudną bliznę przypominającą o wspólnym i zwycięskim starciu z Zaberu.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 13-07-2008 o 20:24.
Eliasz jest offline