Po wysłuchaniu dość nietypowej oferty starego trolla Shar'hul zamyślił się.
*Hmm... Bardzo mu spieszno by pozbyć się Płonącego Legionu. Zupełnie jakby sam Archimonde nadeptywał mu na pięty. To jest trochę podejrzane... Z drugiej strony też zrozumiałe - lepiej dmuchać na zimne zwłaszcza że się szybko ogrzewa...*
Z zamyślenia wyrwał orka głos wciąż spętanego druida:
- Skoro jesteście strażnikami tej "Kości Mocy" to czemu nie użyliście jej mocy i nie wróciliście do Azerothu? Czuję, że nie mówisz nam wszystkiego. W jaki sposób niby mielibyśmy ci pomóc.
- Hmm, dobre pytanie. - potwierdził z grymasem shaman. - Skoro ten artefakt jest tak potężny by zapobiec wszelkiemu złu tego wszechświata to do czego my wam tutaj? Coś mi mówi że ta historia ma drugie dno. - Shar'hul podrapał się po brodzie po czym dodał - Czuję też że ono mi się nie spodoba...
Po tych słowach ork nie mówił już nic tylko czekał na reakcję innych oraz na dalsze słowa trolla. |