Galdor już nabierał powietrza, żeby coś powiedzieć, gdy nieoczekiwane pytanie padło ze strony leżącego. Elf uśmiechnął się pierwszy, a po chwili roześmiał się pełną piersią. Absurdalność sytuacji nie miała sobie równych. Leżąc w błocie po walce, przy padającym deszczu, ze sztyletem przytkniętym do gardła, potrafił jednym celnym stwierdzeniem rozładować napięcie. I jeszcze zdejmować buty przy takiej pogodzie, co mu przyszło do głowy? Co prawda wyraz jego twarzy nie pasował do tak lekkiego stwierdzenia, gdyż wciąż malował się na niej gniew, jednak szybko się opanował, a nawet uśmiechnął, kryjąc swe myśli. "Ciekawe, czy Narfin to doceni? ..." - Mara aurë, Narfin. Man carel le hi? Le pole etelehta soro.
[ukryj=Viviaen]- Witaj, Narfin. Co tu robisz? Możesz już go puścić.[/ukryj]
Zagadnął z wrażenia po elficku do wojowniczej kobiety. Rozluźnił już mięśnie i stał nad nimi wciąż się uśmiechając. Z tej perspektywy przedstawiali całkiem zabawny widok ...
Ostatnio edytowane przez Smoqu : 14-07-2008 o 18:26.
|