Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2008, 17:12   #14
Aveane
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Wiatr zaszalał w potarganych włosach niziołka, gdy ten uśmiechnął się na słowa białowłosej. Złożył przed nią półukłon, uśmiechając się przy tym przyjaźnie.
- Miło to słyszeć, droga pani. Również będę zaszczycony towarzystwem przedstawicieli rasy, z którą pokrewieństwo czasem jest mi błędnie przypisywane – poprawił opaskę z uśmiechem, trącając niby przypadkowo swoje lekko szpiczaste ucho. – Jednakże zgodzę się z panią, że poznać człowieka lepiej wcześniej, niż później. Nie wiadomo, jak nasza podróż będzie wyglądała, chociaż sądzę, że podczas tej dekady, którą zapewne spędzimy na przepastnych wodach, będziemy mieli jeszcze niejedną okazję na rozmowę – mówił to, gdy jeszcze kobieta wstawała i poprawiała swój ubiór. Nie uszło to oczywiście uwadze rozmówczyni, za co członek „rasy niższej” otrzymał, nazwijmy to, reprymendę.
- Na wszystkie gwiazdy niebios! Cóż za gbur! – klepnął się otwartą dłonią w czoło. – Proszę mi wybaczyć brak ogłady. Jakże mogłem się nie przedstawić. Erminriadoc Stopowiąz, do usług – pokłonił się ponownie dziewczynie, po czym odwrócił się do elfa i z uśmiechem skinął mu głową. – Miło poznać, Inee. Jednakże Twojego imienia – zwrócił się do efla – nie dosłyszałem. Możliwe, że to szum fal, który towarzyszył mi przez ostatnie dni tak zawładnął moim zmysłem słuchu.
Zwrócił się ponownie do dziewczyny:
- Cóż, wyczuwam dziwną nutę w wymawianym przez Ciebie słowie „morze”. Pierwsze spotkanie z wielką wodą? Czy może związane z nią wspomnienia?

Wspomnienia. Jakże to słowo ma wiele znaczeń. Niby takie proste, jednakże tak zawiłe. Słowo to w połączeniu ze spojrzeniem białowłosej, spojrzeniem tak charakterystycznym dla Birgit, miało dla Erminriadoca tylko jedno możliwe zakończenie. Właśnie wspomnienia.

- Ermi, Ermi!
Ktoś położył mu rękę na ramieniu. Była to niska, nawet jak na swoją rasę, niziołcza dziewczyna. Oszałamiająco piękna niziołcza dziewczyna.
- Zapomniałeś reszty za pieczywo – Birgit wyciągnęła do niego rękę, w której trzymała pozostawione przez Stopowiąza pieniądze. Na jej twarzy malował się rumieniec. Chwycił jej piąstkę, zaciskając ją trochę mocniej na monetach. Nachylił się spokojnie w jej stronę i szepnął jej do ucha:
- Kup sobie za to jakąś najładniejszą sukienkę, jaką znajdziesz, żebyś jeszcze bardziej podkreśliła swoją urodę – uśmiechnął się i podjął wędrówkę do domu. Nie obejrzał się za siebie, ale wiedział, ze stała tam, póki nie zniknął za zakrętem ulicy.
Następnego dnia zobaczył ją znowu, tym razem w nowej sukience. Na jej twarzy jednak nie było już zakłopotania. Patrzyła na niego z charakterystyczną emocją zawartą w spojrzeniu, jednakże nie wiedział, co to jest.

Z zamyślenie wyrwało go roześmiane dziecko, które ochlapało go błotem. Chwycił je za ramię, z uśmiechem pogroził palcem i wypuścił, targając je przy okazji po włosach. Dopiero po chwili dotarły do niego słowa elfa.
- Zakupy… Gospoda… A tak! To może pójdźmy razem do przybytku? A w zakupach przeszkadzać nie będę. Mogę liczyć na to, że przyjdziecie po mnie na pomost?

Nie czekając na odpowiedź, uśmiechnął się do obojga i zostawił ich samych. On natomiast poszedł znów w kierunku wielkiej wody, by usiąść spokojnie i rozmyślać. „To samo można dostrzec bardzo często w spojrzeniu Inee. Tylko… co to jest?”
 
Aveane jest offline