Nierk miał już dość tego idiotycznego zebrania i chciał jak najszybciej opuścić salę, niestety rozebrana kobieta to utrudniała. Próbował ją zastraszyć żeby spuściła z tonu, najwyżej uszkodzić jej ręce, żeby nie mogła rzucać sztyletami. Wyznawał zasadę, że poluje się gdy jest się głodnym a zabija tylko gdy to jest niezbędne. Śmierć nagiej dziewki nie było potrzebna a głodny nie był...
Nagle z tłumu wyszła kobieta wyglądająca na żeglarza, zatrzymała się dokładnie pomiędzy nim a jego przeciwniczką.
~~Pięknie jeszcze jedna~~
- Odstawcie proszę te zabawy na potem. Dajcie emocjom wyczerpać swoją energię, a na pewno znajdziecie lepsze rozwiązanie konfliktu niż to, do którego teraz dążycie, kiedy już ochłoniecie.
Zmierzyła go wzrokiem a gdy ich spojrzenia się spotkały było widać, że przeszły ją dreszcze na co zareagował uśmiechem. Następnie pochyliła się w drugą stronę i coś wyszeptała. Nierk rozluźnił się trochę i wrócił do normalnej pozycji ale nie wyciągał pazurów z podłogi, był trochę zły, że stracił kontakt wzrokowy z przeciwniczką ale nie zamierzał na razie wykonywać ruchu.
-Każde rozwiązanie jest dobre o ile przynosi efekty, nie zamierzam za nic płacić bo i tak nie mam pieniędzy. Jeżeli uspokoisz swoją krewniaczkę to odejdę i nikomu nic się nie stanie, jeśli nie to lepiej będzie dla ciebie jeżeli odejdziesz.
Przez cały czas starał utrzymać kontakt wzrokowy co pewien czas popatrując na nagą kobietę i czekał na ich reakcję. |