Cóż, Marvin stał od dłuższego czasu i przyglądał się temu cyrkowi bez najmniejszych emocji. Jedyne co go obchodziło to księga, a wraz z przebiegiem sytuacji stawało się jasne że spotkali się tu tylko po to, by znie chęcić zbędny śmieć.
Do zagadki też nie podszedł, co prawda wziął kopertę, ale z zastanawianiem się nad tym co w niej jest zawarte odłożył aż będzie troche więcje powietrza.
Sala systematycznie pustoszała po każdej wypowiedzi starca.
Aż nagle usłyszał to czego szukał, słowo klucz "aura". I rzeczywiście gdy zaczął się na tym skupiać, to wyczuł że ta stronnica emanuja bardzo charakterystyczną aurą. Zawierającą w sobie jakieś ostrzeżenie. Tak jakby odpychała tych którzy nie są gdoni jej posiadania. A był pewien że większość z nich nie jest godnymi trzymać nawet jej kart.
Gdy było już wystarczająco luźno otworzył kopertę i wczytał się w zagadkę. Nawet nie słuchał poprzednich odpowiedzi, tylko głupiec krzyczał by właściwą odpowiedź w tłum.
__________________ "Co zbawienie nam, czy piekło!
Byle życie nie uciekło!" |