Znienawidzę wakacje!
Od paru dni, nie miałem w łapkach Maleństwa. Błagam Was! Zadbajcie proszę o upust dla mej chorej wyobraźni. Wczoraj wróciłem do domu z pracy, przywitałem mą rodzinę iście wilczym wyciem i pytałem Dominika [mój pierworodny 1,5 roku] o to czy nie postrzelał by z Tatą do celu, albo czy nie fechtował by lub może ewentualnie nie poszedł by ze mną na jakiegoś smoka... malując wcześniej facjatę na zielono. Dominikowi się spodobało
, przyniósł nawet farbki...ale stanął nam na drodze nie lata przeciwnik...
:żona:
Szczęściem mam wrodzone modyfikatory dodatnie przeciw latającym sprzętom kuchennym
Ale astępnym razem mogę skończyć z kubkiem kawy [i to zimnej!!!] na czole.