Rozbawiona przyglądała się małemu przedstawieniu człowieka z blizną i po komentarzu dotyczącym deseru mrugnęła doń porozumiewawczo odpowiadając jednocześnie na zarzut elfa
- Towarzystwo rzeczywiście niezgorsze... Taaaak robi się coraz weselej. Ciekawe co to za jeden...
Jeszcze przez dłuższą chwilę przyglądała się w milczeniu mężczyźnie z toporem. Z zamyślenia wyrwały ją dopiero pierwsze krople szybko nasilającej się mżawki.
- Nie widziałam nikogo więcej po drodze - w jej głosie zagościł nieoczekiwanie głęboki smutek, ale tylko na moment - a my lepiej się schowajmy. Nie mam zamiaru stać jak zmokła kura na deszczu i się TŁUMACZYĆ.
Nie czekając na resztę odwróciła się plecami i żwawym krokiem ruszyła w stronę Gospody. Wiedziała, że tuż za nią podąży jej rumak.
Ostatnio edytowane przez Viviaen : 17-07-2008 o 16:43.
|