Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2008, 15:58   #28
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Nie musiała długo czekać. Znowu odezwał się młody, męski głos.

Co on kurwa w psychoanalityka się bawi! Może jeszcze porozmawiamy o tym czemu ci panowie tu są. Pewnie jednego tatuś nie zabierał w zimie na saneczki, a drugiego mamusia nie kochała i na dodatek szczał w nocy do łóżka! - ukłucie bólu w prawej ręce na chwile odwróciło uwagę Marysi od wydarzeń w głównej sali.

Kawałek pomalowanego na czarno paznokcia dyndał bezwładnie, a po palcu dziewczyny sączyła się strużka krwi. Mery zwolniła uścisk dłoni na rurce i z powrotem skupiła się na dramacie, który rozgrywał się zaledwie kilka metrów od niej.Twarz napastnika przybrała ciemnoczerwony odcień, mężczyzna przymknął na chwilę oczy, mięśnie szczęki drgały konwulsyjnie. Dziewczyna wstrzymała oddech, czuła, że zaraz stanie się coś złego. Złość napastnika eksplodowała. Podszedł do leżących na podłodze ludzi, którzy śmieli się odezwać. Zaczął krzyczeć i poszturchiwać ich bronią, by po chwili zapadła cisza... Złowróżbna cisza, którą jak odgłos gromu przerwał wystrzał, potem kolejny i jeszcze jeden. Po sali poniosły się piski i szlochanie, a nad tym wszystkim górował gardłowy, chrapliwy okrzyk bólu ranionego mężczyzny. Marysia jeszcze mocniej przywarła do zimnej, mokrej posadzki. Jej usta drżały, z oczu płynęła łzy złości i bezsilności. Nienawiści do całego świata, tych cholernych bandziorów, głupich ludzi uwięzionych w banku i nieodpowiedzialnego Jacka, bo to przecież przez niego tu się znalazła.

No to macie co chcieliście!!! Pieprzeni bohaterowi!!! Jeśli ten facet umrze będziecie go mieć na sumieniu!!! Gdzie teraz jest harcerzyk od pierwszej pomocy !?! Co teraz zrobisz głupi palancie!?!

Litanię przekleństw i złorzeczeń, jaka przetaczała się przez głowę Mary przerwał dzwonek telefonu.

" Mama they try and break me

The window burns to light the way back home
A light that warms no matter where they've gone

They're off to find the hero of the day
But what if they should fall by someone's wicked way ..."

Zanuciła w myślach razem z dzwonkiem. Ktoś u góry ma cholernie spaczone poczucie humoru. Cyniczny uśmiech wykrzywił buzię dziewczyny, to wszystko zaczynało zmieniać się w jakąś wielką paranoję.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 15-07-2008 o 16:17.
MigdaelETher jest offline