Manfennas
Rohirrim spodziewał się raczej, że zwiadowcy wrócą w mniejszej liczbie niż wyszli. Dodatkowa osoba, w dodatku kobieta, całkiem zbiła go z tropu. Odruchowo wytarł o spodnie ubłoconą przy wprowadzaniu zwierząt rękę i uśmiechając się szeroko, zawołał dziarskim głosem. – A kogóż to szlak do nas przyprowadził?