Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2008, 18:05   #35
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Julia wręczyła mu wodę utlenioną i gazę potem odwróciła się i zajęła się Kurtem. Julianowi średnio uśmiechało się opatrywanie Faustina, no ale co zrobić. Wziął plecak z półki.
-Chyba tu już nie wrócimy.
Wyszedł z przedziału rozglądając sie za chórzystą.
Nie podobało mu się opuszczanie przedziału po wcześniejszym zdemolowaniu go, no ale co zrobić? Zadał sobie to pytanie już drugi raz w przeciągu minuty.
"Przecież nie mam pieniędzy na nowe okno."
Sanari miał właśnie wejść do ubikacji, Hoffman przyśpieszył kroku.
-Faustin, mam wodę utlenioną od Juli.
Podszedł do swego towarzysza podróży i podał mu butelkę i gazę. Wątpił, żeby Sanari oczekiwał od niego przemywania czoła.
-Musiałeś ją atakować? Ma niewyparzony język ale to nie powód, żeby ją bić. Czy to coś pomoże? Jegr i Kurt teraz też nie pałają do Ciebie sympatią po dzisiejszym incydencie. Jedziemy do jakiejś dziury gdzie nie ma nawet prądu i gdzie czają się seryjni mordercy. Może nawet to są wampiry czy magowie.
Julian na chwilę przerwał i spróbował przypomnieć sobie co mentor mu mówił o wampirach. Sam chyba wiele nie wiedział. Było to jeszcze zanim został biskupem, jeszcze jako zwykły proboszcz na małej parafii miał nie miłe spotkanie z przeklętym. Ów wampir był seryjnym mordercą do tego chorym umysłowo. Młody chórzysta próbował gorączkowo przypomnieć sobie wszystko co mentor mu mówił. Wampir nie był nigdy w kościele i ranił go krucyfiks i woda święcona. Czyli lepiej się w nie zaopatrzyć. Rozmyślania przerwała mu odpowiedź chórzysty.
-Przepraszam zamyśliłem się. Możesz powtórzyć?
 
Szarlej jest offline