Rozdroża prowincji Ayo, terytorium Klanu Kraba; 2 dzień miesiąca Hantei; wiosna, rok 1114, czas postoju. - Gdybym nie był pewien ich zdrady nie składałbym przysięgi na święty miecz.
Widzę, że wciąż traktujesz mnie jako Skorpiona, Fukurou-san, a nie samuraja, przykro mi.-słowa okraszone były dawką dramatyzmu, ale pragmatyczny z natury Fukurou nie zwrócił uwagi na ten tragizm zawarty w wypowiedzi. „ - Ale TY jesteś Skorpionem Manji-san, tak samo jak twoi przełożeni i ich przełożeni. I wystarczy, że na którymś z ogniw owego łańcucha pojawi się kłamstwo, to skazi cały łańcuch. Zresztą kłamstwo to nie musi być użyte w złych intencjach. Miecz nie potrzebuje wiedzieć, gdzie uderzać. Wystarczy, iż wie to ręka która, nim steruje. A tego, czego nie wie podwładny, tego zdradzić na torturach nie może.”- pomyślał Smok, ale nie powiedział na głos. O ile można bowiem się mierzyć z argumentami opartymi na logice, to argumenty oparte na emocjach były nie do pokonania. - Naiwnie Fukurou-san chcesz zdrajców przerobić na stwory Nienazwanego, niestety tak nie jest. Nie możemy im się ukłonić i odejść, oficjalnie są uważani za zaginionych, a oni z pewnością zakładają, że Zaberu przed swoją śmiercią wybiła nas wszystkich, skoro oni sami wybili pozostałych. Wniosek jest prosty, jeśliby nas spotkali to nie tylko nas rozpoznaliby, a także z pewnością by chcieli nas przesłuchać i wydobyć jak najwięcej informacji. Mam nadzieję, że ich nie spotkamy, to byłby straszliwy pech.
Fukurou z tym by się nie zgodził. Sam Smok pamiętał tylko dwoje dowódców, a także bushi ze swojej szóstki...A resztę? Reszta poszła w zapomnienie... Wątpił by ich przeciwnicy ich pamiętali...Kilku przypadkowych bushi? - Nie mam pojęcia jak połączyłeś oboje zdrajców Kuni z zaginięciem Michiko-san. Ja mówiłem o możliwości, że sprawa porwania może być powiązana z możliwą akcją Nienazwanego, a nie, że zdrajcy są za to odpowiedzialni.- Fukurou też zgadzał się z opinią Manji-san. Jakkolwiek słowa Skorpiona były sensacyjne i przerażające, to nie miały żadnego powiązania z zaginięciem Michiko. Nie stanowiły żadnego argumentu mogącego poprzeć pomysł podążania okrężną drogą. Więc dlaczego Bayushi opowiedział o tym?
Widać wiedział więcej niż im zdradził. - Co więc powinniśmy zrobić Manji-san gdybyśmy ich jednak spotkali? Gdybyśmy tego nie mieli zrobić, pewnie nie mówiłbyś nam tego wszystkiego, choć jestem Ci mimo to wdzięczny za podzielenie się swoją wiedzą z nami. Niewiedza nie może tłumaczyć głupich czynów, a te najczęściej z niej płyną …- powiedział Krab. - Z porywczości...i pośpiechu.- dodał Smok. Krab widać uznał rację Skorpiona...Cóż...jakby rzekł jego dziadek:
- „Nie przejmuj się wzrostem przeciwnika Fukurou-kun. Twoja katana się nie przejmuje, więc i ty nie powinieneś.”
Co w obecnej sytuacji oznaczało, że nie ma znaczenia czy to zdrajcy czy podstawieni oni. Nie zmieniało to w żaden sposób sytuacji.
Smok spojrzał wyczekująco w kierunku Skorpiona...Musiał przyznać, że Akito-san dał mu ciężki problem do rozwiązania...
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 29-07-2008 o 11:12.
|