Blajndo patrzał na wypowiadającego się maga z zainteresowaniem słuchając różnych możliwości. W końcu rzekł:
- Dobrze więc, te opcje są do przyjęcia, choć ciekawi mnie co ten cały Baron ma do powiedzenia... mimo wszystko bardziej ucieszy mnie pozostanie tutaj. - dodał - A czy ktoś tam dziś pójdzie czy też nie to zostawię Wam do ustalenia.
Chłopak bardzo dobrze wiedział, że jego pojawienie się i bardzo prawdopodobne, uliczne zachowanie na uroczystej kolacji u bogatych bubków może spowodować drobne zamieszanie, jeśli nie zamieszki ze strażą szlachcica. Wiedział także, że krzywdzenie innych z błahych powodów jest nie na miejscu i że powininen szukać lepszych rozwiązań. Niestety po ostatnich wydarzeniach i po wszystkich mieszanych uczuciach jakie go nawiedziły w tym czasie, czuł, że mógłby wybuchnąć, gdyby coś lub ktoś go zdenerwował.
- Tak więc, ja mogę zostać tu na straży, aż do rana. Wherkens jest bardzo czujny, dzięki czemu będziemy przygotowani, gdyby takowy atak miał nastąpić. - rzekł spokojnie, a następnie dorzucił - No chyba, że trzymamy się drugiej opcji i dziś go olejemy i wpadniemy tam jutro! - uśmiechnął się bo ten pomysł podobał mu się nawet bardziej. Nie lubiał, gdy ktoś obcy mówił mu co ma robić i gdzie iść, zwłaszcza gdy był to jakiś wielki mądrala ze szlacheckim rodowodem.
- Ustalanie co i jak tak jak już powiedziałem zostawiam Wam, jak by nie było dysponujecie większą wiedzą, tak więc może wpadniecie jeszcze na jakiś ciekawy pomysł. - uśmiechnął się wesoło - Ja sobie tu jeszcze piwko jedno strzele i pójdę się położyć. - po czym podszedł do baru i zwrócił się do kobiety za nim stojącej - Można jeszcze jedno prosić?
__________________ <PEACE>
Ostatnio edytowane przez ŚLePoX : 18-07-2008 o 10:53.
|