WÄ…tek: Brionne (warhammer)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2008, 11:44   #89
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Spełniając prośbę przyjaciół Marianne nigdy by nie przypuszczała, ze wpakuje się w taką kabałę. Podpalenie, bójka z gwardią miejską, zamieszki w dzielnicy biedoty a teraz to...

Kobieta słuchała pokrętnej opowieści Flotta i próbowała wyciągnąć z tego wszystkiego jakieś logiczne wnioski.

Po pierwsze wydedukowała, że obecny tu obwieś jest opiekunem tej bezczelnej smarkuli, która spotkała u Oskara i Beatrycze. Peter zdecydowanie nie wyglądał na niańkę lub przyzwoitkę młodej panienki. No cóż, jaki pan taki kram, teraz już wiedziała, czemu gówniara była tak źle wychowana i denerwująca.

Po drugie przez cała opowieść przewijał się motyw noża i znowu padło imię Mannana. Ciarki przeszły Marianne po plecach. Nie wiedziała jeszcze gdzie umieścić te informacje i co dokładnie wnoszą do całej historii, w która została wplątana, ale nie wróżyły nic dobrego. Ostre przedmioty i ponurzy, mściwi bogowie to zdecydowanie złe połączenie.

Po trzecie bestialskie zabójstwa kobiet w jakiś sposób związanych z tą sprawą. ... hmmm... Mrianne była kobietą, a dzięki uprzejmości Oskara i Beatrycze oraz swojej własnej głupocie została w to wszystko wplatana. Czy powinna zacząć się bać?

Całej sprawy nie poprawiał fakt uporczywego gapienia się Petera na co bardziej odsłonięte części jej ciała. Barbarzynka zaklęła pod nosem. Faktycznie po ostatnich ekscesach jej garderoba znacznie się uszczupliła. Będzie musiała pożyczyć od Oskara jakiś kaftan i gacie. Bo łażąc w takim stroju po ulicy sama prosi się o kłopoty. Kiedy wreszcie dotarli do domu przyjaciół Petr zajął się swoją podopieczną a ona szybko wyprosiła u gospodarza jakiś przyodziewek. Oskar zmierzył ja od stóp do głów zdziwionym spojrzeniem, ale nie wiele mówiąc przyniósł swój stary kaftan i parę spodni. Ponieważ gacie okazały się przykrótkie Barbarzynka wywinęła je tuż nad cholewą buta. Niestety kaftan mimo najszczerszych chęci i usilnych prób nie dał się zapiąć więc zamiast niego Oskar zaproponował przyjaciółce luźną płócienną koszulę. Tak ubrana wróciła do głównej izby gdzie Peter rozmawiał ze swoja podopieczną. Twarz obwiesia rozpromieniła się na jej widok.

Ciekawe po co mam mu towarzyszyć?- Marianne wzdrygnęła się widząc obleśny uśmieszek na twarzy łotrzyka - Ciekawe co on kombinuje?!

Jedyną możliwością, żeby się tego dowiedzieć, a także żeby w końcu o co w tym całym galimatiasie chodzi, było pójście z nim do tego Lojsela... Cóż było robić, Barbarzynka ruszyła w ślad za mężczyzną.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywajÄ…ca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 18-07-2008 o 11:50.
MigdaelETher jest offline