Ja się staram mieć przy sobie notesik i coś do pisania. Wena może cię nawet zaskoczyć, gdy masz zdjęte spodnie. Ja staram się na bieżąco swoje pomysły zapisywać, choćby w formie jednego wyrazu, czy zdania. I wtedy otwieram notesik, i widzę o co chodzi. Wtedy jakiegoś wybranego wieczorka od pracy sobie siadam i piszę, co, gdzie, dla kogo, i jak. Jak wiadomo, im więcej pracy poświęcisz sesji, tym lepiej. Jak ma być to jedna przygoda na sesyjke, dwie, to tego wieczoru można nawet film obejrzeć ;] A jak kampania to nawet kilka dni.
Od siebie dodam też, że nie ważne, w jakim miejscu toczy się gra. Nie ważne, w jakim czasie, i nie ważne, że gracze mają po dwa pociski w magach, czy tylko jedną strzałę i miecz na spółę. Moim zdaniem, tym, co powinno być esencją gdy, oprócz błyskotliwej przygody obfitującej w nagłe zwroty akcji, są NPC. Powinny zapadać w pamięć, obrastać w mity i pękać niczym bombki choinkowe. Że nie rozumiecie? Ja też :P ale powinni być dopracowani.
Często wyprawa na orki z dopracowanym tropicielem - najemnikiem o mrocznej historii jest lepszym motywem, niż rzucenie w jego miejsca dowódcy straży miejskiej czy palladyna. Lepiej też jest dać za głównego przeciwnika kogoś o dwóch obliczach. Możliwe, że będzie to jeden z przyjaciół na początku historii w sesji, który im pomógł, a tak naprawdę może być wyznawcą mrocznych potęg. W trakcie sesji może zmieniać strony jak skarpetki, ważne, aby dobrze operować NPCami. |