Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2008, 00:58   #26
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację

Dziewczyna średniego wzrostu, bo mierzyła ok 170cm na niewielkim obcasie, o dumnie brzmiącym imieniu Jackie D. Flint, relaksowała się właśnie na bocianim gnieździe, na statku o dźwięcznej nazwie "Płynąca Radość". Mało kto z załogi wymieniając nazwę statku używał do tego języka śródziemnomorskiego, ale jednak nikt nie wstydził się nazwy statku, która mogła brzmieć dość "radośnie" a nie piracko. Do załogi "Szyderczego Uśmiechu" doszły plotki o księdze wartej sporą sumkę. Nie tyle kapitan, co pewny członek załogi, usłyszawszy o grubej kasie postanowił, że taka informacja nie przejdzie mu koło nosa i trzeba to wykorzystać. Mimo iż dla Jackie, pieniądze nie były priorytetem, dziewczyna mocno zainteresowała się samym artefaktem.

- Oi, Jackie! Złaź już stamtąd, dopływamy do brzegu, a jeszcze nie ustaliliśmy szczegółów. - krzyknął nawigator, któremu udało się namówić dziewczynę na całą tę szopkę.

- Już schodzę, już schodzę! Pieprzony materialista. - wzdychnęła ciemnowłosa i zaczęła niespiesznie schodzić z bocianiego gniazda po drabince.

- Widzisz Nickey, taki już nasz los - Ty dryfujesz w biuście, a ja wśród debili. - skomentowała krótko mówiąc jakby sama do siebie. Uśmiechnęła się szyderczo, a gdy już stanęła na pokładzie usłyszała marudzenie Taurena - znawcy staroci i miłośnika historii.

- Ale się nie wyspałeeeem! Co, to już ranek? ... Oooo, Jackie! Widzę, że nadal rywalizujesz z naszym kapitanem o to kto ma bardziej szyderczy uśmiech, hm? - rzekł dość sennie patrząc na nią jednym okiem, ponieważ drugim, ciągle był w krainie snów.

- Tak Taurenku, tak, leki Ci się już skończyły, hym? Biedny Tauryś - powiedziała lekko ironicznie drażniąc się z mężczyzną. Ten spojrzał na nią lekko zarumieniony i zamknął szybko oko gdy zobaczył, że Jackie się nad nim pochyla.

- DOBRANOC! - rzekł krótko tuląc do piersi jakąś księgę. Dziewczyna jedynie zaśmiała się cicho i pokiwała z niedowierzaniem głową.

Jackie, była kobietą o dość lekkiej budowie ciała. Jej długie, zgrabne nogi, zakryte były do kolan butami z wieloma klamrami zapinanymi z tyłu łydki. Na udzie miała poprzywiązywane pochwy na bronie, które o dziwo nie zawadzały jej. Jej tyłek prezentował się dość okazale, ale nie można było powiedzieć, że jest on wielki i tłusty. Jako kobieta pirat, Jackie, nie miała raczej czasu na bezsensowne tycie, toteż jej szerokie biodra są raczej wynikiem długich podróży w niekomfortowych warunkach, a często też długich godzin marszu. Wbrew pozorom, tak to się stało. Miała na sobie idealnie dopasowane, krótkie spodenki o dość ponuro trawiastej barwie.
Ku zadowoleniu kobiety, reszta części ciała prezentuje się zdecydowanie lepiej. Jej znacznie widoczne wcięcie w talii, zdecydowanie odwraca uwagę od większego tyłka, zaś biust dziewczyny, jest zdecydowanie standardowy. Nie jest on ani przesadni, tak, że dziewczyna mogła wznieść się w powietrze na swoich balonach, ani też mały, żeby można było mylić ją z chłopcem. Wielkość jej piersi była idealna, by móc schować coś w biust, i by to coś nie wyleciało dołem bluzki. Sama górna część garderoby była dość skromna, ale nie na tyle, by więcej odsłaniać niż zasłaniać. Była dość zwyczajna, jak na porządną kobietę, spędzająca długie miesiące na morzu, przystało. Na lewym ramieniu wytatuowany ma ster. Buzia Jackie jest dość młoda, choć nie wygląda na nastoletnią. Zdecydowanie wygląda bardziej dojrzale i dorosło. Jej wyraz jest zazwyczaj wredny i złośliwy zaś uśmiech - całkowicie szyderczy i szelmowski. Ta kobieta na pierwszy rzut oka wydaje się być twardą zawodniczką, którą nie łatwo nastraszyć. Kobieta Pirat ma proste, brąz włosy sięgające do łopatek Ma na głowie przepaskę ozdobioną czaszką ze specyficznym znakiem jej załogi - słynnym szyderczym uśmieszkiem. Kolor oczu Jackie był zdecydowanie morski. Mieszanka zieleni i niesamowitego błękitu sprawiały, że jedno zatopienie się było wręcz nieodwracalne. Każdy od razu tonął w pięknie jej oczu. Złośliwcy mówili, że to jest jedyne piękno w niej całej, jednak ona wiedziała, że wcale tak nie jest. Mimo iż z wyglądu była całkiem przeciętna, i nie przypominała żadnej modelki, nie należała do tych "brzydszych". Choć ludzie mają różne gusta.

- Erion, co chciałeś? - spytała nawigatora gdy ten obserwował pogodę.

- Nie zgrywaj głupiej Jackie D. Flint. Doskonale to wiesz... - odpowiedział i spojrzał na nią swym przenikliwym wzrokiem, uśmiechając się podstępnie. Zapewne nie jedną osobę przeszedłby dreszcz, jednak dziewczyna pewnym krokiem podeszła bliżej nawigatora i szepnęła mu do ucha

- Mów.

* * *

Płynąca Radość zacumowała nieco z dala od miasta. Była już nieźle spóźniona, ale cała załoga starała się opóźnić przypłynięcie o jeszcze dobre parę godzin. Może pod wieczór podpłyną? W porcie stała już "paskudna harpia" i "Hańba", Jackie rozpoznała od razu te dwa okręty. Od razu na myśl przyszła jej, jej znajoma, która pływała na jednym z owych statków. Zakumplowały się, jednak Jackie nigdy nie mówiła wiele o sobie - uważała, że Laura jest za młoda, by móc dzielić się z nią takimi informacjami, a zresztą - co ją obchodziło życie tak starej piratki? Starej, gdyż według Jackie, 24 lata to sporo.
Dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie gdy dostrzegła znajome budynki. Poczuła się jak w domu, widząc te dziwactwa, jednak lubiła je. Odetchnęła z ulgą i oparła się o stojące w porcie beczki gdy nagle usłyszała za sobą czyjeś wołanie

-Jackie!! - dziewczyna mimowolnie odwróciła się by zobaczyć, kto wykrzykuje jej imię na cały port - To ty Jackie? Gdzie twój statek, co się stało, dlaczego jesteś sama?

- No, bo ja właśnie... - zaczeła dziewczyna jednak nie było dane jej skończyć.

- No co Ty powiadasz?! - zaciekawił się Kapitan, mimo iż ciemnowłosa nie zdążyła jeszcze powiedzieć czegoś konkretnego - Zdecydowanie musimy porozmawiać, O!, proponuję ten budyneczek! Co powiesz na "Starą Karczmę"? - Geralt Hogges był osobą dość...specyficzną. Jackie nie zdążyła poznać go to końca, jedynie wypiła z nim kilka beczek wina i mocniejszego trunku. Co jak co, ale głowa Jackie byłą zdecydowanie mocna. To by wiele tłumaczyło, chociażby to, że Kapitan zaciąga ją akurat do Karczmy. Dziewczyna nie opierając się poszła pewnym siebie krokiem wraz z Geraltem.
Gdy tylko dotarli, od razu zajęła jeden stolik.

- Może dwa piwka na dobry początek, jeśli łaskawa by paniusia była! - krzyknęła Pani Pirat do jakiejś chucherkowatej dziewczynki po czym nachyliła się nad stolikiem i szepnęła do Kapitana - Pieprzona modelka, wygląda jak wieszak. - uśmiechnęła się dość złośliwie.

- Dzięki Ci maleńka, fajna dupa z Ciebie, tylko trochę jak piorunochron wyglądasz. - skomentowała Jackie uśmiechając się do niej szelmowsko, po czym skosztowała łyk piwa.

- Dobre...choć lekko oszczane...A właśnie, Hogges, jest może Laura w mieście? Dawno jej nie widziałam chyba...muszę się pochwalić moją nową szablą, znalazłam na pewnej wyspie ostatnio. - zaczęła dość spokojnie dziewczyna, uśmiechając się do Kapitana.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline