Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2008, 18:38   #186
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Dzieci usadowiły się na ziemi z zamiarem, aby chwilę odpocząć. Znużenie i zmęczenie wędrówką spłynęło na dzieci niczym bezszelestna fala szarości, która spadła na las wraz z zachodem słońca.

Piotruś przyglądał się zmęczonej Monice. Zrobił kilka kroków w jej stronę. Przez chwilę przystanął i zawahał się. Jednak niepewność trwała tylko chwilkę. Chłopiec podszedł do Misi i pomógł jej wygodnie usiąść. Sam usiadł tuż obok niej i zaczęli rozmawiać. Po kilku minutach rozmowy Piotrek zaproponował, że opowie jej pewną historię, którą czytała mu kiedyś jego mama. Misia zgodziła się wysłuchać opowieści i chłopiec zaczął układać w słowa to co pamiętał jak przez mgłę.

„W pewną ciepłą, księżycową noc mądry, dobry Stwórca przyglądał się światu. Zachwycał się kwiatem lotosu, który delikatnie poruszał się kołysany nocnym powiewem. Listki lotosu otwarły się właśnie pod wpływem srebrnego księżycowego światła.



- Nie ma między ludźmi nic równie pięknego – westchnął Stwórca i zamyślił się głęboko. -Stworzę istotę, która będzie tym między ludźmi czym lotus między kwiatami. Niechaj się stanie radość ludziom i ziemi.

- Lotusie powstań jako żywa dziewica i stań przy mnie – rzekł stwórca.

Początkowo Piotrek opowiadał normalnym głosem. Dopiero przy słowach stwórcy podniósł nieznacznie głos, aby podkreślić znaczenie tego zdania. Dostrzegł jak rozszerzyły się i zabłysły oczy dziewczynki. Misia słuchała uważnie, wiec chłopiec kontynuował opowieść.

Noc zadrżała i rozjaśniła się, księżyc zabłysnął mocniej. I czar spełnił się. Przed stwórcą stanął lotus w dziewczęcej postaci.

- Byłaś kwiatem jeziora, bądź odtąd kwiatem myśli mojej i przemów! – rzekł stwórca.

- Panie! Zmieniłeś mnie w żywą istotę – szeptała dziewczyna tak cichutko jak szemrzą białe płatki lotosu całowane letnim powiewem – Gdzie mi rozkażesz zamieszkać? Gdy byłam kwiatem, drżałam i tuliłam listki za każdym tchnieniem wiatru. Bałam się ciężkich dżdżów i burzy, bałam się grzmotów i błyskawic, bałam się także palących promieni słońca. Panie kazałeś mi być wcieleniem lotosu i zachowałam dawną naturę. Teraz boję się ziemi i wszystkiego co na niej się znajduje. Gdzie mi rozkażesz zamieszkać? – powtórzyła dziewczyna drżącym głosem.

- Może chcesz żyć na szczytach gór?
- Tam śniegi i zimno. Panie, boję się.

- Może zbuduję ci pałac z kryształu na dnie jeziora?
- W głębinach żyją węże i inne potwory. Panie, boję się.

- A może zechcesz mieszkać na niezmierzonych stepach?
- Wichry i burze tratują stepy na kształt dzikich stad. Panie, boję się.

- Co mam z tobą uczynić kwiecie wcielony? Może zechcesz zamieszkać pieczarę, w której żyją pustelnicy oddaleni od zagrożeń i pokus świata?
- W pieczarze czai się ciemność. Panie, boję się.

Kiedy Piotrek wypowiadał kwestie spersonifikowanego lotosu ściszał głos, aby nie przeszkadzać innym dzieciom, które właśnie zasypiały. Monisia musiała zbliżyć się do Piotrka, aby usłyszeć niektóre kwestie. Po kilkunastu chwilach chłopiec szeptał kolejne słowa opowieści prosto do ucha małej dziewczynki.

Stwórca popadł w zadumę, a dziewczyna stała zlękniona i drżąca z zimna. Tymczasem niebo na wschodzie pojaśniało i zorza poranka zaczęła rozświetlać ziemię. Słychać było głosy ptaków i innych zwierząt witających nowy dzień. Wśród tych różnorakich głosów wyróżniał się ludzki śpiew spleciony z dźwiękami drgających strun.

Stwórca obudził się z zamyślenia i rzekł: - To Poeta wita śpiewem wschód słońca.

Po kilku chwilach nadszedł Poeta. A ujrzawszy lotus w kobiecej postaci przestał grać, zamilkł i stał oniemiały.

- Zbudź się Poeto i przemów – rozkazał Stwórca.
- KOCHAM – rzekł Poeta, bo było to jedyne słowo, które pamiętał i potrafił wypowiedzieć.

Stwórca uśmiechnął się zadowolony:
- Dziewczyno znalazłem dla ciebie godne miejsce. Zamieszkaj w sercu Poety.
- KOCHAM – powtórzył oniemiały Poeta.

Wola potężnego stwórcy zaczęła popychać dziewczynę ku sercu Poety, które stało się przejrzyste niczym kryształ. Lotus wstępowała w przeznaczony sobie przybytek. Nagle gdy głębiej wejrzała w serce Poety twarz jej pobladła i strach ją ogarnął.

Mała główka dziewczynki coraz częściej opierała się o ramię Piotrka. W półprzymkniętych oczach Misi czaił się tajemniczy, senny odblask. Piotrek ciągnął dalej opowieść.

- Kwiecie wcielony – spytał Stwórca – czy boisz się serca poety?
- O Panie w tym jednym sercu ujrzałam śnieżne szczyty gór, głębiny wód pełne dziwnych istot, step z wichrami i burzą oraz ciemną pieczarę z dala od świata. Panie, znowu boję się.

- Uspokój się – rzekł stwórca. – Jeśli w sercu Poety leżą samotne śniegi, bądź ciepłym tchnieniem wiosny, który je stopi. Jeśli jest głębia wodna, bądź perłą w tej głębi. Jeśli jest pustka stepu, posiej w niej kwiaty szczęścia. Jeśli jest mroczna głębia pieczary, bądź promieniem słońca rozpędzającym ciemności…

Poeta nagle odzyskał głos i dodał:
- I bądź błogosławiona!”

Gdy chłopiec wypowiedział ostatnie słowa zorientował się, że ciepła główka dziewczynki leży na jego piersi. Chwilę później powieki Piotrusia zaczęły niemiłosiernie ciążyć. Ogarnęła go senność, której się nie spodziewał. Piotruś coraz słabiej reagował na bodźce otoczenia. Zmęczenie osaczyło go ze wszystkich stron i wyraźnie spychało go w stronę snu. Uszczypnął się kilka razy oby odpędzić od siebie sen. Oczy kleiły mu się, powieki opadały nieuchronnie jak jesienne liście.

Postanowił złapać głęboki, chłodny oddech i wciągnąć w płuca małą cząstkę nocy. Na nic się to zdało. Wszechogarniający sen chwytał chłopca w objęcia jednak Chłopiec raz po raz wyswobadzał się z tych lepkich ramion snu i spoglądał na resztę śpiących dzieciaków. Piotruś ziewnął po raz ostatni i zamknął oczy. Zasnął.

* Opowieść Piotrka jest parafrazą legendy indyjskiej opracowanej przez Henryka Sienkiewicza pt. „Bądź błogosławiona”.

****

Kiedy Piotrek przebudził się czuć było jeszcze chłód poranka. Kuba był już na nogach i wykonywał jakieś dziwne gesty rękami. Chyba to poranna gimnastyka. Piotrek podniósł delikatnie głowę Misi i podsunął pod nią swoją zwiniętą kurtkę. Wstał i rozejrzał się po lesie.

„Przydałby się coś do jedzenia. Może rozejrzę się po okolicy.” – postanowił chłopiec. Planował wejść w gęsty las, ale większość dzieci wstała już i szykowała się do wędrówki.

„Trzeba ruszać” - powiedział sam do siebie. Zrezygnował z wycieczki w las i ruszył wraz z innym dzieciakami przed siebie. Piotrek coraz lepiej i pewniej czuł się wśród nowych znajomych. W czasie wędrówki przyglądał się Kubie, który prowadził całą grupę dzieciaków, pogadał chwilę z Stasiem o leśnych zwierzętach, z Jasiem o jego desce i poczęstował uśmiechem małą Alusię. Jednak mimo tego, że rozmawiał ze wszystkimi dziećmi cały czas myślał tylko o Misi. Kiedy przechodzili przez mostek Piotrek zagadnął do niej:

- Jak się czujesz? – zapytał dziewczynkę i po tych słowach uśmiechnął się. Nagle odkrył, że nigdy nie uśmiechał się tak często jak teraz. Uśmiech stawał się teraz jego naturalnym wyrazem twarzy.
 

Ostatnio edytowane przez Adr : 20-07-2008 o 18:51.
Adr jest offline