- No i po myszach - z rezygnacją wymsknęło się Sachetowi, gdy zobaczył puste pomieszczenie.
Przebiegł wzrokiem raz jeszcze po scianach, zastanawiając się czemu dwunóg od lewych wybuchajek opróżnił swoją siedzibę.
Mężczyzna otulony samym płaszczem odsunął się z przejścia by zrobić miejsce Śniegowłosej i reszcie i przez słuchał towarzyszy rozprawiających na ulicy. - Pasiasty ma racje - wskazał na ciemnego elfa głową, gdyż rękoma przytrzymywał poły płaszcza w ochronie przed chłodem. - Trza by się kogoś spytać
Rozejrzał się poszukując kogoś kto mógł cos wiedzieć i jego uwagę ściągnął szczur przemykający ulicą. Sachet odruchowo sprężył się do skoku, nie, nie będzie gadał z Parszywcem.
Jego wzrok ściągnęła w końcu czarna kotka przyczajona za beczka z deszczułką. *mmmm, gdzie ja miałem rozum decydując się na życie w leśnej chacie, gdzie nie ma takich ślicznych kształtów* - pomyslał zerkając na kształtny łepek i wysoko zadarty ogon.
Twarz mu się rozpromieniła i powoli zaczął zbliżać się do niej, poruszając przy tym dziwnie głową i wydając pomruki jakie nie łatwo byłoby wydać człowiekowi.
Brak ogona i problemy z poruszaniem uszami nie mogły ułatwić konwersacji, ale nie powinno być większych problemów - tak przynajmniej Sachetowi się wydawało - Miaaaauu? - wydało się z jego gardzieli. Ludzkie narządy mowy zniekształcały trochę przekaz tak iż na pierwszy "rzut ucha" różniło się to od wcześniejszych miauków kota, lecz i zwykły człowiek chyba nie potrafiłby wydać takich tonów- Meooowqr, Meeow (...) - Sachet rozmiauczał i rozmruczał się na dobre, nie zwracając uwagi na resztę ciągnąc tę zwierzęcą konwersację
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 22-07-2008 o 13:49.
|