Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-07-2008, 00:47   #101
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Ciemność
Kall'eh otworzył oczy, jedno potem drugie. Znowu ciemność. Nie coś widzi. Jasne kropki. Hmmm. Gwiazdy. Niebo. Próbuje się rozejrzeć. Odrętwiała szyja daje o sobie znać, tak samo zresztą jak kolana i barki. Z trudem stara się wstać choćby na tyle żeby się porządnie rozejrzeć.
Udało się.
Widz Amadeusza i Kiti.
Uśmiechnął się krzywo. Zgrabne elfki zawsze miłe były jego oczom. A Kiti na domiar tego była wyjątkowo urodziwą.
- Moja głowa - mruknął - musiałem się nieźle schlać. - mruknął ponownie po czym złapał się za potylicę.
- Nie to że bym narzekał. - zachichotał z bólem.
Rozejrzał się. Wyciągnął z uśmiechem. W końcu miewał już gorsze kace.
A obudzić się w takim towarzystwie też szczęście. Spojrzał na elfkę.
Jeszcze raz się wyciągnął. Tym razem coś mu głośno chrupnęło w plecach.
- Ale miałem głupkowatyyy.... - seenn - dokończył powoli, już w myśli ,spoglądając na drowa. Drowa z białymi tatuażami.
Przecież to był sen. Tak, to był pijacki sen. - Spuścił wzrok. Pomaszerował ręką na biodro w poszukiwaniu torby.
Wilki, cała wataha. Kot. Tygrys. Czarny Tygrys w białe pręgi. Nie, to był biały Tygrys w czarne pręgi. Nie ważne. Tygrys.
Spojrzał ponownie na drowa. Dojrzał raz jeszcze tatuaże.
Czarny Tygrys i my zamienieni w Wilki. W Watahę. Sarna. Dziadyga i ten dziwny jeździec w bieli.
- [i]Powiedzcie, że to był sen.[I/] - Spojrzał na Kiti potem na Lunar'a już nie rozbawionym wzrokiem. Można powiedzieć, że prawie przestraszonym.- Że nawiedziła mnie Nocna Mara i zesłała te wilki i tygrysa we śnie.
Spuścił wzrok. Ręka była już w torbie.
-Jest - westchnął.
Położył się z impetem na ziemi aż zadudniło. Wyciągnął niewielki bukłaczek i przechylił. Opróżnił prawie całość.
- Ni ma jak miód pitny. - znowu westchnął.
Długo tak nie spędził. Po chwili zaczął sprawdzać ekwipunek. Skoro jeszcze przed zmierzchem był wilkiem a teraz już jest człowiekiem, to może coś pogubił. Kuszę położył na ziemi razem z torbą. Zaczął wyciągać sztylety to z jednego to z drugiego miejsca.
Ten wiszący przy pasie złapał w obie ręce i zaczął dokładnie oglądać. Był jego ulubiony. Rękojeść z jeleniego poroża a stal tak ostra i twarda, że przebija czaszkę Wella. Oczywiście w sprawnych rękach jest zabójczym narzędziem.
Następne 3 sztylety wyciągnął zza pazuchy. Wyciągał kolejne i kolejne. Sprawdził torbę.
Mimo obawy, ekwipunek był cały.
Wstał otrzepał kubrak z jednym naramiennikiem, potem spodnie i wielkie buciory.

Poprawił kaptur na łysej głowie, poczochrał brodę i poszedł za resztą kulejąc jeszcze ze zdrętwienia.

W mieście już czuł się dobrze. Przyłapał się, że szuka wzrokiem kota. Rozglądał się dość uważnie. Nie wiele mówił. Od czasu do czasu natomiast mimowolnie przypatrywał się elfce.
Ahh te kobitki.
Gdy spotkali kota a raczej już Sachet'a, jak nazwała go Kiti, nie uwierzył od razu że to on. Mimowolnie chciał żeby dzień który niedawno minął był tylko koszmarem.
Lunar dał mu płaszcz. I dobrze. Tylko kłopoty by ściągnął.

- Witaj Kolego. - Zawołał gdy tylko rozpoznał kolege z wyprawy.
- Gdzie się podziewałeś? A co ważniejsze jak się miewasz? - zapytał podając Blacker'owi flaszkę z miodem pitnym.

Nie zdążyłem nawet skomentować sytuacji z kotem a Kiti już działała.
Zaczął zastanawiać się nad pytaniem byłej wilczycy.
- A ja i tak bym poszedł do Cunnera. Mag magiem ale sklepikarz coś wiedzieć musi. A przecież tak strasznie to późno nie jest. Wiec siedzi pewnie w jakiejś tawernie. - Zastanowił się czy wie gdzie może przebywać Cunner. I czy wie gdzie jest jakiś mag lub alchemik.
 
Fabiano jest offline  
Stary 21-07-2008, 10:20   #102
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Z reklamacją dziś do Cunnera nie wstąpicie, sklep zamknięty. Spotykacie swego znajomego, Blackera, i odkrywacie eeeeh nagą prawdę o Kocie – kot również został zakażony klątwą! Tyle, że odwrotną – z kota rodzonego zamienia się w człowieka!
Sachet ma jednak zamiar zajrzeć do sklepu mimo wszystko. Ładnie prosi kłódkę, aby ta ustąpiła [wyobraźcie sobie kogoś w płaszczu, bez bielizny, gadającego do kłódki]. A kłódka... z brzdękiem opada na bruk, otwarta!
Póki co wokół nikogo nie widać. Oby tylko strażnicy nie nadeszli w najmniej odpowiednim momencie...
Tylko zerkniecie. A nuż Cuneer zamknął sklep, ale jest wciąż w środku i sprząta czy coś tam...
Uchylacie drzwi.



...
Pusto?! Jak to...?! Chyba zostały jedynie kotary w oknach, szafka i niewielkie beczułki pod ścianą!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 21-07-2008, 13:34   #103
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Do nad wyraz wyczulonych i wrażliwych na wszelką muzykę uszu dotarło nucenie Lunar’a. Przyjaciel wilczur najwyraźniej starał się rozładować gęstą już atmosferę. Cóż, Amadeusz w końcu obiecał że zaśpiewa, a co jak co słowa trzeba było dotrzymywać. No może nie trzeba było ale w tych okolicznościach po prostu wypadało. Po za tym, miał okazję troszeczkę rozruszać zastałą krtań i sprawdzić jednocześnie jak wiele jego głos stracił po przemianie.

Po kliku zanuconych taktach bard rozpoznał utwór, nic rewelacyjnego. Niestety. Żadnego polotu, rymy proste i banalne. Ale cóż było zrobić? W końcu czego mógł się spodziewać? Ale trzeba było coś zaśpiewać.
Zaraz po tym jak Kiti włączyła się do chórku, Amadeusz uczynił to samo.
YouTube - What Do You Do With A Drunken Sailor?

- Jeśli zamierzacie śpiewać, to nie chce tego słyszeć, bo nic z tej sarny wam się nie dostanie.. Tygrys najwyraźniej nie był zachwycony. Ależ czy ktoś taki jak on mógł dostrzec prawdziwą wartość muzyki? Czy taki prostak mógł poznać się na jego wrodzonym talencie. Wątpił w to szczerze. Cóż jego strata. Bard nie miał najmniejszego zamiaru przejmować się włochatymi przytykami.
A czymże jest sarna wobec prawdziwej pożywki dla umysłu, prawdziwej muzyki? Prawdziwego śpiewu? Toż jest to najlepsza strawa, najlepszy balsam dla udręczonej duszy. Amadeusz rzucił stwierdzenie bez konkretnego celu i bez konkretnego adresata.

Sarna została pochłonięta. Kosteczki ogryzione, mięso do cna pochłonięte. Nie można było przeca pozwolić na to aby cokolwiek się zmarnowało.

Z pełnymi brzuchami i w wyraźnie lepszych nastrojach ruszyli dalej. Amadeusz postanowił kontynuować pokaz swych umiejętności, kontynuować popołudnie z muzyką i słowem wiązanym. Biegnąc w kierunku miasta zrównał się z białą wilczycą, po cichu, delikatnie jego aksamitny głos zaczął wydobywać się z wilczego gardła.
YouTube - DJ Lhasa-Giulia
//w miejsce Guilia wstawcie proszę Kitija//

W końcu zamajaczyło im miasto. Udało się dotrzeć do miejsca, które obrali sobie za kres ich podróży, do miejsca gdzie mieli znaleźć odpowiedzi na dręczące ich pytania. Gdzie jak mniemali wszystko powinno się wyjaśnić.

Gdy przeszli przez mury Amadeusz poczuł się sennie. Nie było to w sumie nic nie zrozumiałego. Cały dzień w biegu mógł dać się we znaki. Do tego te stresujące sytuacje. To zdecydowanie źle wpływało na psyche, szczególnie tak delikatne i wrażliwe jak jego własne. Senność była zatem czymś oczywistym i bard postanowił z nią nie walczyć. Zastanawiające mogło być jednak dlaczego stał się tak bardzo senny i to tak nagle. Amadeusz jednak się nad tym nie zastanawiał. Odpłynął w objęcia Morfeusza szybciej niżby myślał....
... i zaraz potem obudził go potworny ból głowy. Odruchowo przyłożył dłoń do czoła sprawdzając....dłoń. Zszokowany spojrzał na swą kończynę. Dłoń! Własną dłoń. Podskoczył jak ucieszone dziecko.. i zaraz tego pożałował. Potworny ból rozszedł się po jego mózgownicy. Najważniejsze że jednak mózgownicy jego, nie zaś jakiegoś sierściucha.

Amadeusz był mężczyzna w kwiecie wieku. Miał 45 lat i mierzył niewiele ponad 170cm wzrostu. Nosił czarny dublet. Ostatni krzyk mody, skromny lecz gustowny. U jego pasa zawieszony był tubus kryjący całą jego twórczość zapisaną na papierze i pergaminie. Znajdował się tam również flet poprzeczny. Przez pierś przeciągnięty był rzemień podtrzymujący lutnię. Przedmioty te były dla barda niesłychanie cenne i gotów był bronić ich niczym... niczym wściekły wilczur. Bronić niczym źrenicy własnego oka (którą to co poniektóre niewiasty zwykły określać mianem uroczej).
U drugiego boku barda spoczął gladius. Ostrze swą długością dorównujące przedramieniu właściciela. Wykonane w sposób schludny, zawierający ładne zdobienia i grawiury. Przedmiot do którego Amadeusz nie przywiązywał większej wagi, który jednak nosił przy sobie.
Włosy barda były niczym:
.... łany zbóż, co w przódy kładąc się na ziemi,
to znowu w górę trzęsąc kłosami złotemi wrzały jak fale.
Teraz stoją nieruchome i poglądają w niebo najeżywszy słomę.
Oczy natomiast:
Niczym stojące przy drodze wierzby i topole,
co pierwej jako płaczki przy grobowym dole, biły czołem,
Długimi kręciły ramiony, rozpuszczając na wiatry warkocz posrebrzony.

Amadeuszowi chciało się krzyczeć ze szczęścia. Tańczyć, śpiewać i krzyczeć całemu światu, że odzyskał on swą postać. Nie był w tym osamotniony. Kiti najwyraźniej czuła to samo. Haba haba haba.... pomyślał Bard widząc prawdziwe ”ja” przyjaciółki. Mimo, iż miał on pewne doświadczenia z kobietami, widok elfki oczarował go. Krew zawrzała w nim jeszcze bardziej gdy ta rzuciła mu się na ramiona. Przez krótką chwilę ich ciała zetknęły się. Bard mógł poczuć zapach jej ciała, poczuć jej bliskość, jej bicie serca....
.....poczuł też dreszcz przechodzący przez całe jego plecy. Coś czego nie czuł już bardzo dawno.
Kiti zatańczyła na miejskim bruku, a bardowi nie pozostało nic innego jak tylko do niej dołączyć. Jak tylko czuć jej bliskość, jej ciepło. Jak tylko móc przebywać w jej pobliży, delektować się jej widokiem jakby była narkotykiem.
Zaczął od wystukiwania rytmu, następnie dobył lutni, zawirował i przyłączył się.
- Ma ma ma, ma mara....
YouTube - Crazy Loop (Mm ma ma)
//postać w garniturze tak wartko wywijająca kończynami to z grubsza Amadeusz//

Nagle elfka, zaprzestała wdzięcznie kręcić... się. Co miało na to wpływ? Golas, który pojawił niewiadomo kiedy i niewiadomo skąd? Nie na pewno nie. Zresztą wcale nie był urodziwy, nie miała na czym zawiesić oka. Gdyby to jemu przyszło paradować nago po mieście, to było by co innego. Na szczęście jego siedzenie było zgrabnie okryte. Odrobinę podkreślone jednak okryte. Miasta pełne były zboczeńców wszelakiej maści. To nie mogło być to. Zboczeniec okazał się być ich kotem. Ich? No cóż nikt nie jest doskonały, szczególnie koty.
- Amadeuszu! Kiti!
No i się wyjaśniło.
- Blacker!!! Nic ci nie jest, żyjesz!!! Co za szczęście!!!
Kiti rzuciła się Blackerowi na szyję.
I cały misterny plan poszedł w............ No nic. Pomyślał bard. Już nie raz kobiety rzucały mi się na szyję, tylko i wyłącznie po to aby odejść następnego dnia w siną dal. Nie raz nie przeszkadzało mu to. Czasem po upojnej nocy wręcz było mu to na rękę. Bo i niby po co wiązać się na stałe? Człowiek zdecydowanie nie jest stworzony do monogamii. Jednak z Kiti było jakoś inaczej. Bard nie potrafił dokładnie tego określić, nie wiedział dokładnie też co się działo i dlaczego, ale przyznać musiał sam przed sobą, że puls wyraźnie mu przyspieszał gdy Kiti była obok niego.
- Witaj przyjacielu!Odpowiedział na pozdrowienie Blackera Znowu się spotykamy? Nie mów mi tylko, ze znowu nasze ścieżki splątały się dlatego, że On tak chciał. Proszę! Powiedz mi, że masz troszeczkę wody ognistej ze sobą, a ucieszę się z tego tak samo bardzo jak z tego, że widzę Cię w zdrowiu.
Ku jego uciesze flaszeczka się pojawiła. Co prawda darczyńcą nie był Blacker, a Kell’ah ale w gruncie rzeczy nie było to specjalnie istotne. Bard postanowił przyłączyć się do alkoholizacji poprawiając sobie tym samym humor, oraz wyostrzając zmysły. Te były mu teraz bardzo potrzebne. Wszakże miał przed sobą Kiti w swej prawdziwej postaci. Musiał dokładnie ją obserwować... i układać stosowne rymy oczywiście.

Golas, czy też może raczej Sachet zaczął rozmawiać z kłódką. Co kraj to obyczaj, jednak jeszcze o takim sposobie otwierania zamków nie słyszał. Jeśli będzie skuteczny to dlaczegóż by nie.

Amadeusz dobył po raz kolejny lutni i delikatnie zaczął na niej brzdąkać.

- Jeśli jemu się uda przekonać tę kłódkę do otwarcia to pakujcie się może do środka i zobaczcie co się dzieje. Ja zostanę i postaram się mieć oko na to co dzieje się na zewnątrz. Głośne granie na lutni i śpiew pijacki będzie świadczył ewidentnie o kłopotach. I znajdźcie mu może jakieś konkretniejsze ubranie.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
Stary 21-07-2008, 20:15   #104
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith zachowawczo trzymał się na uboczu i obserwował każde posunięcie.
~ Świetnie, kolejny. ~ pomyślał przyglądając się nowo przybyłemu człowiekowi. Jednak kiedy zobaczył nagiego człowieka, który najwyraźniej był kotem pałentającym się z watahą i razu poprawił mu się humor.
Zaśmiał się ironicznie pod nosem, jednak powstrzymał się od komentarza i dalej obserwował co wyprawia reszta.
Kiedy otworzyli drzwi, stanął na przeciwko nich tak żeby zajrzeć do środka. Następnie rozejrzał sie po pozostałych, z miną jakby pytał się czemu jeszcze tak stoją?
Jednak przez głowę przeszła mu jedna myśl i tylko spiął się lekko czekając na poczynania reszty.
 
eTo jest offline  
Stary 21-07-2008, 21:01   #105
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Amadeusz... oszalał...!?
Kiti wiedziała, że bard był wesoły i miły z usposobienia, ale kiedy bard zaczął wywijać nogami i rękami w porażającym tańcu, Kiti osłupiała.
I ta piosenka! Kiti z rumieńcem na twarzy spuściła wzrok, nie wiedząc gdzie się podziać.
- Amadeuszu, o rany... twoja poezja karmi serca miodem, ale nie wiedziałam, że jesteś takim świetnym tancerzem!
Gdyby... sytuacja wyglądała inaczej, Kiti z chęcią zatańczyłaby z Amadeuszem!
- Wreszcie ktoś, kto kocha taniec! – ucieszyła się. – Moglibyśmy przetańczyć całą noc, gdyby... to znaczy... przetańczymy, tak, przetańczymy, kiedy tylko nadarzy się sposobność! – zapewniła, mrugając do Amadusza.
Wstydziła się przyznać, ale w swoim elfickim dzieciństwie stale tańczyła, wesołe, wspaniałe elfickie tańce. Wśród łowców, cóż, raczej nie tańczył, a elfka tęskniła za tą rozrywką. Pomyślała jak cudownie by było, gdyby którejś nocy wszyscy zatańczyli razem na małej imprezie!
Klepnęła się w policzek, odrywając wzrok od Amadeusza.
- Skup się!
Kiti jęknęła, kiedy kłódka i łańcuchy spadły.
- O nie, a jak nas ktoś zauważy!? – rozejrzała się w panice. – Nie chcę znowu wracać za kratki, dopiero co uciekłam z celi!!!
Zajrzła do środka.
- Ciemno tam – wyjąkała inteligentnie. – Nooo? – zerknęła na Blackera i Kall`eha. – Panowie przodem, ja i Amadeusz zostajemy a czatach!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 22-07-2008, 11:28   #106
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
- Na czatach, na czatach - przedrzeźnił z uśmiechem słowa Kiti
- Powiedziałbym raczej, że panie frontem. - Uśmiechnął się jeszcze bardziej i wskazał wejście do pomieszczenia, po czym wzruszył ramionami i udał się w stronę otwartych drzwi.
Rozejrzał się i mimo, że widok nie zachęcał wszedł do środka.
- Kiszka - zawołał nie głośno. - Nasz mości Cunner chyba splajtował w przeciągu ostatniej doby. No bo nie rzeczecie chyba mi, że dał drapaka z całym dobytkiem. - zaśmiał się swym ochrypłym głosem przez ramie, po czym skwitował to gromkim beknięciem. - Proszę wybaczyć Kiti.

Wyszedł na dwór.
- A pamiętacie tą tawernę gdzie żeśmy tak gromko hmmm... rozmawiali ostatnim razem? - zapytał pozostałych Kall'eh zaraz potem wyciągnął ponownie flaszkę napił się i poczęstował innych.
- Jeśli łod czegoś trza zacząć to na pewno tamoj to znajdziemy. - Uśmiechnął się do Amadeusz'a. - A i piwo może jakieś się wykombinuje. A z piwem dużo pogłosek idzie usłyszeć. No, że ten tamoj sklepikarz - wskazał na sklep - poszedł albo wyjechał gdzieś.
- Te e czorny - zawołał do drowa - Jak Cię tam zwą? Rozsądnym było by jak któryś z nas by siedział łosobno i słuchał. A ty się do tego nadajesz jak łuk na łowy.
Trzeba przyznać, że Kall'eh bardziej chciał się napić piwa niż pogadać o Cunnerze, ale w tej materii potrafił połączyć przyjemne z pożytecznym.
 
Fabiano jest offline  
Stary 22-07-2008, 12:50   #107
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Drow kiedy usłyszał słowa krasnoluda uśmiechnął się tylko z pobłażaniem spojrzał na krosnoluda.
- Nazywam się Dirith, jak już musisz wiedzieć, i dobrze radze nigdy więcej nie nazywać mnie czarnym.. - zawiesił na chwilę głos po czym kontynuował. - Co do słuchania.. to wolę zbierać informacje w inny sposób.. - uśmiechnął się. - Dajcie mi kogoś kto wie gdzie się podział ten cały sklepikarz którego szukacie, a gwarantuje że wyśpiewa wszystko.. - uśmiechnał się jeszcze bardziej.
 
eTo jest offline  
Stary 22-07-2008, 13:39   #108
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
- No i po myszach - z rezygnacją wymsknęło się Sachetowi, gdy zobaczył puste pomieszczenie.
Przebiegł wzrokiem raz jeszcze po scianach, zastanawiając się czemu dwunóg od lewych wybuchajek opróżnił swoją siedzibę.

Mężczyzna otulony samym płaszczem odsunął się z przejścia by zrobić miejsce Śniegowłosej i reszcie i przez słuchał towarzyszy rozprawiających na ulicy.
- Pasiasty ma racje - wskazał na ciemnego elfa głową, gdyż rękoma przytrzymywał poły płaszcza w ochronie przed chłodem.
- Trza by się kogoś spytać
Rozejrzał się poszukując kogoś kto mógł cos wiedzieć i jego uwagę ściągnął szczur przemykający ulicą. Sachet odruchowo sprężył się do skoku, nie, nie będzie gadał z Parszywcem.
Jego wzrok ściągnęła w końcu czarna kotka przyczajona za beczka z deszczułką.
*mmmm, gdzie ja miałem rozum decydując się na życie w leśnej chacie, gdzie nie ma takich ślicznych kształtów* - pomyslał zerkając na kształtny łepek i wysoko zadarty ogon.
Twarz mu się rozpromieniła i powoli zaczął zbliżać się do niej, poruszając przy tym dziwnie głową i wydając pomruki jakie nie łatwo byłoby wydać człowiekowi.
Brak ogona i problemy z poruszaniem uszami nie mogły ułatwić konwersacji, ale nie powinno być większych problemów - tak przynajmniej Sachetowi się wydawało
- Miaaaauu? - wydało się z jego gardzieli. Ludzkie narządy mowy zniekształcały trochę przekaz tak iż na pierwszy "rzut ucha" różniło się to od wcześniejszych miauków kota, lecz i zwykły człowiek chyba nie potrafiłby wydać takich tonów- Meooowqr, Meeow (...) - Sachet rozmiauczał i rozmruczał się na dobre, nie zwracając uwagi na resztę ciągnąc tę zwierzęcą konwersację
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 22-07-2008 o 13:49.
Leoncoeur jest offline  
Stary 22-07-2008, 15:57   #109
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Mężczyźni wybadali teren.
- Cunner faktycznie chyba się wyniósł, ale dlaczego, przecież wczoraj jeszcze świetnie prosperował! – załamała się Kiti. – Może ktoś go po prostu okradł!?
Beknięcie.
- Uh, Kall`eeeh – skrzywiła się, ale nie żywiła cienia urazy.
Padł pomysł o tawernie. Kiti podparła się o mur, krzyżując ramiona.
- Wszystko pięknie, tylko jak chcecie iść na piwo skoro nie mamy pieniędzy!?
- Dajcie mi kogoś kto wie gdzie się podział ten cały sklepikarz którego szukacie, a gwarantuje że wyśpiewa wszystko.. - uśmiechnał się Dirith.
- Skąd mamy wiedzieć kto go zna!? – jęknęła Kiti. – My tylko kupiliśmy u niego ogłuszacz! Nie znamy jego ani jego znajomych! Myślę, że wizyta w tawernie właśnie ma służyć znalezieniu podejrzanych, których następnie mógłbyś „przesłuchać”... Tylko nie napytajmy sobie większej biedy, jeszcze większej! – poprosiła błagalnie. – I tak wszyscy się na nas podejrzanie gapią bo jesteśmy obcy, a ten jeszcze biega bez bielizny i obawiam się nie zna ludzkiej kultury i etykiety!
Rozejrzała się wokół.
- Nie mamy pieniędzy, nie mamy Cunnera, mamy kłopoty!
Wielkimi oczami zerknęła na Golasa, konwersującego z czarnym kotem.
- Jeśli ktoś tu podejdzie, udajemy, że jest pijany... – wyjąkała w zakłopotaniu.
Jeśli w okolicy znajdzie się jakiś przechodzień, Kiti podbiegnie do niego i sympatycznie zagadnie o Cunnera i jego kram.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 22-07-2008, 18:33   #110
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
- Właśnie po to byście popytali w tawernach.. znaleźli kogoś kto może wiedzieć gdzie jest ten Gunner, czy jak mu tam. Ważne żeby wiedział gdzie jest, reszte z niego wyciągnę.. Potrzebowałbym jeszcze tylko jakiejś liny i knebla, skoro nie chcecie kłopotów, bo jego śpiew będzie w nocy słychać dość mocno.. - powiedział zimnym głosem i coraz szerszym uśmiechem, jakby tylko czekał aż reszta kogoś znajdzie.
Spojrzał tylko po kolei na wszystkich, a następnie na boki jakby już szukał tawerny.
- .. I jeszcze trzeba znaleźć odpowiednie miejsce.. - dodał spokojnie.
 
eTo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172