Laura szybko przypomniała sobie jak to jest w Przytulnej Sarze, gdy tylko tam dotarła. Gdy minęły wraz z Terą Eunuchów, trafiły na starą znajomą Laury, która nazywała się Esriv, co Laura przypomniała sobie dopiero po chwili...Pośród całego powitalnego 'zamieszania', jedno zdanie utknęło Laurze w głowie i wprawiło ją w stan lekkiej irytacji: -Nadal nie masz ochoty do nas przystać? Nigdy nie pojmowałam co tak bardzo Cię pociąga w tym fachu...
Laura postanowiła nie odpowiadać. Zmarszczyła jedynie brwi i szybko odsunęła od siebie chęć riposty na to zdanie. Odetchnęła tylko ciężko i powodziła wzrokiem po suficie. Nigdy nie chciała być przecież zwyczajną portową ''dziwką'', mimo iż wiedziała jak bardzo jest atrakcyjna. Nie stroniła od 'uprawiania miłości' jak zwą to ładnie szczury lądowe, z kim tylko chciała i kiedy tylko chciała, ale nigdy nie robiła tego za pieniądze, także wszelkie wzmianki o jej potencjalnej karierze jako 'panny portowej' bardzo ją irytowały. -Opowiadaj kochanieńka o tych twoich podróżach, a ty młoda damo wybierz coś sobie, nie krępuj się... - zagaiła dalej Esriv, możliwe, że widząc zdenerwowanie dziewczyny. Tera od razu wzięła się za przebieranie wśród najróżniejszych ciuchów poukładanych w dużej szafie na eleganckich wieszakach, szukając najzwyklejszej sukienki szytej na miejską modłę. Laura oparła się plecami o ścianę komnaty i podjęła: Droga Esriv, moje podróże nie będą raczej ciebie interesowały, sama wiesz jak to jest, dużo się pływa i mało się sypia, często się grabi i rzadko się jest trzeźwym. Ot cały urok życia pirackiego. Może zamiast dyskutowania o mnie i moich podróżach - jak to nazwałaś - opowiedz mi coś o wspaniałym Ramptos, pewnie macie tutaj wielu klientów z bogatych dzielnic. Interesuje mnie konkretnie to czy miewałyście ostatnimi czasy tutaj jakichś szczególnie bogatych rycerzy możnowładców? No wiesz...jakichś pękających od złota sławetnych wojowników i tym podobnych...Po tych słowach Laura zrobiła taką minę, jakby pytała o to z czystej ciekawości. W oczekiwaniu na odpowiedź nieco zdziwionej pytaniem kobiety, Laura przywołała w pamięci swoją znajomą Jackie D. Flint. ~~Chędożona Jackie! Zupełnie o niej zapomniałam! Dlaczego nie widziałam jej w tamtym domu?! Czyżby nie doszły jej wieści o księdze? Normalne, że ja trafiłam tam przypadkiem, ale przecież to niemożliwe, żeby dośwaidczona Jackie nie słyszała o takim czymś~~
Wtedy Laurę dodatkowo ogarnęła mała depresja połączona z żalem, że nawet nie ma w porcie jej znajomej piratki, jedynej osobie, której mogłaby zaufać. Przypomniwszy sobie o niej, zaczęła coraz bardziej żałować, że nie może się nawet z nią skontaktować i dać jej znać o tym całym zamieszaniu z księgą... |