Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2008, 12:48   #677
Odyseja
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Luinehilien rozejrzała się wokoło. Udało się. Mantikora była martwa, ale jakoś nie przyniosło to ulgi. Reszta problemów nadal nie była rozwiązana. Upewniła się, że ranni otrzymają odpowiednią opiekę, po czym wyciągnęła zestaw i byle jak opatrzyła ranę. Żeby zatamować krwawienie i odkazić ją. Wolała magię zostawić na poważniejsze rany, natomiast nie warto było marnować dużej ilości środków, kiedy nie jest to zupełnie potrzebne. Pochowała swoje rzeczy i podeszła do Rybaulda. Starała się nie zwracać uwagi na kradnących niziołków.

- Dziękuję za pomoc. Bez was, nigdy by mi się nie udało. Niestety jedyne, czym mogę się odwdzięczyć, to ta drobna ilość pieniędzy... - powiedziała wręczając mu pięc sztuk złota. Pieniądze mogły jej się jeszcze przydać. - Niestety muszę już iść... - dodała, a jej twarz wyraźnie spochmurniała. - Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - uśmiechnęła się smutno i odwróciła się. Ruszyła spowrotem do świątyni. Zostawiła ją samą, a nie powinna była tego robić. Po chwili już biegła. Gdyby spróbować kontrolowania roślin? Może by podziałało? Wolała jednak poradzić się w tej sprawie Boreina.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.
Odyseja jest offline