Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2008, 18:26   #25
Stratus
 
Stratus's Avatar
 
Reputacja: 1 Stratus nie jest za bardzo znanyStratus nie jest za bardzo znanyStratus nie jest za bardzo znanyStratus nie jest za bardzo znanyStratus nie jest za bardzo znany
"BŁĄD" to jedyna myśl jaka przychodziła na myśl Stratusowi... "Czy ja naprawdę musiałem Ją zranić... Czy to dla tego że postąpiłem z nią jak z partnerką? Przecież nie miałem na myśli żadnych zbliżeń...". Przetarł czoło jak gdyby chciał sprawdzić ilość straconego potu. "A jednak zrobiłeś to Orida i ona cię znienawidziła". Rozmyślał jak można temu zaradzić, ale żadna sensowna myśl nie przychodziła mu do głowy. "Nie.. nie mogę nic zrobić i nie mogę sobie pozwolić na zbliżenie do niej. Na żaden nieprzewidziany dotyk... ORIDA ZAPAMIĘTAJ NIE MOŻESZ...". Gryząc się z własnym sumieniem przypomniał sobie o towarzyszu Erminriadoc'u.

"Zaraz, zaraz gdzie ja w ogóle idę?". Spojrzał na drewniany znak stojący nieopodal i mrużąc oczy starał się odczytać to co na nim widniało. Słońce, mimo iż właśnie zaczynało "wędrówkę powrotną", świeciło z wystarczającą siłą by Orida nie mógł przeczytać drogowskazu. Podszedł bliżej i przeczytał zawartość bukowej tabliczki. Zrozumiał z niej tylko tyle, że musi wrócić przez sam środek rynku. "Wycieczka wśród bydła" pomyślał i uśmiechnął się do siebie. Na chwilę przestał myśleć o wszystkim i krzyknął- Gdzie wasz pasterz zbłąkane owce? W końcu udało mu się przebyć "ruchomy labirynt" i ujrzał niziołka moczącego nogi w wodzie.

Widać było, że Stopowiąz nie był zadowolony z szybkiego powrotu elfa. Kiedy Stratus zbliżył się do malca ten rzekł szybko jak gdyby chciał zacząć dialog -Pójdziesz ze mną jeszcze szybko na zakupy? Stratus odruchowo przytaknął i ruszyli w stronę... tak, rynku. Elf zastanawiał się czy nie zaczekać na małego przyjaciela, ale zrozumiał, że to brak kultury zostawić go samego.

Malec uwinął się z zakupami ograniczaj się do jednego kupca. Stratus w tym czasie spoglądał na czarnoskórego kupczyka, który handlował zwierzętami. - Witaj elfie- powiedział kupiec- Czy interesuje cię któryś z moich pupilków? Stratus przez chwilę zastanawiał się co odpowiedzieć, ale w końcu powiedział- A do czego może mi się przydać jakiś futrzak?- ton Stratusa był drwiący. - Na przykład do obrony, przenoszenia przedmiotów, czy też do zwiadu. "Długouchy" zmarszczył brwi i zapytał- Do zwiadu? Sprzedawca był wyraźnie zadowolony z niewiedzy elfa. -Tak zwiadu. Przykładem jest ta wiewiórka. Jest bardzo inteligentna i była szkolona do bycia zwiadowcą. Rozumie wszystkie słowa w języku ludzi, ale zrozumie też język elficki. -A ile szanowny pan sobie liczy za tego "małego zwiadowce"? -Jesteś elfem więc dobrze się nią zaopiekujesz... Jak dla ciebie to będzie 250 sztuk złota. Elf po chwili zastanowienia zaakceptował transakcje i sięgnął do swojej sakiewki po złoto. - Ale zaraz- zdziwił się stratus- gdzie mam trzymać tego malca? -W kieszeni... Ach... Ty elfie masz ułatwione zadanie, gdyż możesz trzymać wiewiórkę w kołczanie. Wystarczy, że dorobisz sobie do kołczanu dodatkową kieszeń. Elf uśmiechnął się i pożegnał z czarnoskórym.

Erminriadoc machał do Stratusa. Chciał aby elf przyszedł do niego. Kiedy Stratus podszedł do niziołka zrozumiał, że to już czas udać się do gospody. Stratus ujrzał szyld na którym widniał dość stary napis "Pod złamanym żaglem", a na dachu budynku stał kilkumetrowy żagiel, który złamany w pół tworzył dość ciekawą budowle. Stratus otworzył zamaszyście drzwi i ujrzał tłum rozszalałych gości.

To podchmielony krasnolud krzyczał wniebogłosy, to kilku niziołków urządzało sobie tańce na stole. Jakiś czarodziej opowiadał gdzie on to nie był w swoim długim życiu. "Typowa karczma" pomyślał stratus i zaczął przebijać się przez tłum. Kiedy znaleźli już wolny stolik pod schodami na piętro, Stratus położył płaszcz na siedzeniu i zwrócił się w stronę baru. Podszedł do lady i zamówił 3 piwa u uśmiechniętej, rudej kobiety z warkoczem. Kiedy wziął kufle do ręki i odwrócił się od rudowłosej, dostrzegł coś co go wystraszyło. Biel..."czy to ona?". Spoglądali sobie w oczy nie widząc tego co dzieje się w sali. Świat zamarł na chwile, która zdawała się być wiecznością. Stratus nie wiedział co zrobić, ale kiedy zobaczył uśmiech Inee od razu odwzajemnił go szczerym uśmiechem. Dopiero teraz zauważył że odruchowo kupił trzy piwa. Może to przeznaczenie.

Stratus pokazał Ineeviel gdzie siedzą z Erminriadoc'iem i odwrócił się do rudowłosej kolejny raz. -Ma pani może orzeszki? Kobieta uśmiechnęła się.- Proszę- podała mu miseczkę z orzeszkami- to na koszt firmy. Pożegnała go słodkim uśmiechem. Stratus przyszedł do stolika gdzie siedział niziołek. W tej samej chwili przybyła Inee. Ich spojrzenia, które spotkały się nagle nie były przyjemne. Status poczuł chłód, ale pozostawił to dla siebie i usiadł. Postawił piwa na stole.

Słuchając rozmowy, która go nie dotyczyła przypomniał sobie o wiewiórce która siedzi w kieszeni. Wyjął ją na stół i podsunął miseczkę z orzeszkami. Wiewiórka od razu zaczęła chrupać poczęstunek. Stratus oparł głowę na rękach i przypatrywał się jej, zastanawiając się jak ją nazwać. Przestał myśleć o Inee, o karczmie i o otaczającym go świecie.
 

Ostatnio edytowane przez Stratus : 23-07-2008 o 22:40.
Stratus jest offline