Wątek: Dziecię Chaosu
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2008, 12:32   #49
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Diego skrzywił się.
Nie cierpiał piwa, a jego zapachu jeszcze bardziej. Nie widział w dodatku możliwości usunięcia tego zapachu z otoczenia...
Obrócił się w stronę kaszlącej Elizabeth.
- Jesteśmy w zacisznym miejscu - dokończył słowa swych poprzedników - gdzie, przynajmniej na razie, nie mamy na karku strażników. Jesteśmy również w poważnych tarapatach.
Wyraz twarzy Diega, choć niezbyt dobrze widocznej w półmroku, w którym pogrążony był magazyn, nie wskazywał na to, by Estalijczyk aż tak przejmował się tymi tarapatami. Mogło to oznaczać, że Diego nie traktuje tych tarapatów az tak poważnie, jak sam mówi. Albo że Diego po prostu nie zdradza żadnych emocji...
- Tak jak pani wspomniała, Elisabeth, wplątaliśmy się w politykę na wysokim szczeblu. Najwyższym w tym mieście, można by powiedzieć - dodał. - Mogę to stwierdzić z całą pewnością, chociaż, niestety, nie jestem tutejszy.
- Najgorsze jest to, że z pewnością nie pozostaliśmy niezauważeni. Taka grupa, jak nasza - spojrzał po kolei na Elizabeth, krasnoluda, maga i jego towarzysza - rzuca się w oczy na tle szarego tłumu...

- Dość trudno nam będzie opuścić ten magazyn. Straże kręcą się z pewnością dookoła. Poza tym nie wiem, czy nie powinniśmy się rozdzielić. Dwie grupki mniej się rzucają w oczy niż jedna duża. Nie bardzo sobie również wyobrażam, jak mogłaby się pani pojawić na ulicy w tym stroju, Elizabeth. Z pewnością wywołałaby pani powszechne zainteresowanie, zatem najpierw trzeba by zdobyć dla pani jakąś suknię.
- Może powinienem wybrać się na zakupy, za parę godzin... I tak wcześniej nie powinniśmy opuszczać magazynu. Niech to całe zamieszanie odrobinę się uspokoi. W międzyczasie warto by sprawdzić, czy nie ma tu czasem jeszcze jednej beczułki, żebyście nie umarli z pragnienia... I czy czasem nie ma stąd jakiegoś innego wyjścia. Na przykład do piwnic. Albo kanałów. Lepsze ścieki niż łapy strażników. Ale szukanie takich wyjść to coś dla specjalistów.
Spojrzał na Thalgrima. Krasnoludy miały talent do wyszukiwania ukrytych drzwi lub przejść

- Jeśli chodzi o opuszczenie miasta... Z tym mógłby być większy problem.
- Jest rzeczą jasną - kontynuował - że gdybyśmy mieli dosyć pieniędzy, to moglibyśmy przekupić jakiegoś strażnika... Ale nie stać mnie na to. Nawet nie wiem, komu należałoby dać tę łapówkę.
- Statku nie ukradniemy, więc odpłynąć nam się nie uda. Trzeba by kupić jakiegoś kapitana. Tylko najpierw musielibyśmy znaleźć uczciwego i przekupnego zarazem. To ciekawa i rzadko spotykana mieszanka.
- Możemy sforsować mur, wystarczy odpowiednio długa lina. Albo spróbować szczęścia kanałami. Jakaś odnoga z pewnością wychodzi poza miasto.
- Dopóki jednak strażnicy nie siedzą nam na karku to proponowałbym nie podejmować tego typu akcji. Lepiej chyba zaszyć się w jakiejś gospodzie i przez parę dni nie wychylać nosa...
 
Kerm jest offline