Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2008, 13:33   #123
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Blacker uśmiechnął się przyjaźnie na słowa Amadeusza. Jak to mu kiedyś powiedział ojciec w zaufaniu ,,Zatwardziały ateista to prawie jak wyznawca. Pan woli takich właśnie ludzi od tych co zewnętrznie ukazują wiarę, lecz w ich duszy nie ma dla Niego miejsca. Niezależnie w co wierzysz, bądź wierny sobie a Pan da ci swoje błogosławieństwo". Tak więc teraz, gdy został kapłanem szanował wszystkich tych, którzy byli wierni swoim poglądom i nawet gdy musiał ich uśmiercić by wyleczyć ich z tej herezji w duchu był pewien, że w następnym życiu Pan naznaczy ich w nagrode swoją wolą

Z naładowanym Waisemacherem, swoim wiernym garłaczem ruszył do środka, lecz w połowie drogi zatrzymały go słowa Beybarsa. Odwrócił się powoli, a z jego twarzy zniknął wszelki ślad przyjacielskości i dobroduszności jaką jeszcze przed chwilą się oznaczał. Teraz twarz wykrzywiał mu pogardliwy wyraz a oczy patrzyły na mówiącego bez śladu emocji. Jedynie ton którym odpowiedział mógł zdradzać złość, jaka go ogarnęła

- Fanatyzm? Lepiej pilnuj swoich słów kolego były kapłanie, bo jeżeli jeszcze raz mnie obrazisz nazywając sługę Pana fanatykiem lub szkolenia kapłańskie indoktrynacją ktoś z nas umrze. Za takie słowa powinienem bez ostrzeżenia wypalić ci w twarz, jednak nie zrobię tego ze względu na to, że towarzyszysz moim przyjaciołom. Tymczasem zrzucę to na karb odmiennej kultury, w której dobre wychowanie jest pojęciem obcym

Blacker z natury był przyjazny. Nigdy nie szukał sobie wrogów, a wobec swoich przyjaciół był bezgranicznie lojalny. Nie kierował się stereotypami dając każdemu równe szanse i jeżeli ktoś na to zasłużył obdarzając go bezinteresowną przyjaźnią. Tym, których darzył szacunkiem był w stanie wybaczyć nawet drobne herezje i delikatne kpiny z jego religii rozumiejąc, że nie wszyscy znają Jego wolę. Wszystkie pozytywne cechy jego charakteru pryskały jednak jak bańka gdy ktoś jawnie obrażał jego religię. Taki człowiek momentalnie stawał się jego wrogiem, nawet jeżeli wcześniej łączyła ich szczera przyjaźń i mógł być pewien że Blacker zabije go przy najmniejszej nawet okazji. Dla wszystkich swoich przeciwników był bezlitosny i okrutny, nie cofając się przed najgorszą nawet masakrą jeżeli działo się to w imię pana. Z radością w sercu pacyfikował wioski, w których dano schronienie sługom Lodowej Pani, oszczędzając tylko najmłodsze dzieci i zabierając je do zakonu

Przeszukanie domu nie przyniosło praktycznie żadnych rezultatów. Brak skrytek w ścianach, brak obluzowanych desek, brak jakichkolwiek skrytek. Nie miał zbyt wielkich nadzieji na przeszukanie tego domu, jednak gdy zrezygnowany miał już wychodzić zauważył wystający spod jednej z puszek skrawek papieru. Gdy posniósł go zauważył, że to wydarty kawałek większej całości, na którym widniał napisz ,,oszenie". Czyżby tajemniczy kupiec został gdzieś zaproszony?

Gdy skończył przeszukiwanie domu okazało się, że jego towarzysze poza Kall'ehem najwyraźniej go opuścili zmierzając w stronę karczmy. Zwrócił się więc do krasnoluda

- Cały skład został opróżniony, nie było też żadnych skrytek. Znalazłem jedynie oderwany fragment, najpewniej zaproszenia

Gdy ruszyli za pozostałymi Blacker analizował sytuację. Były dwie możliwości: albo kupiec przez przypadek oddarł kawałek zaproszenia, albo po prostu je podarł. Możliwość pierwsza była mniej prawdopodobna, bo z jakiego powodu kupiec miałby zabierać wszystko ze swojego składu tylko dlatego, że ktoś go zaprosił. Czyżby to miała być dłuższa wizyta? Bardziej prawdopodobna była druga możliwość, że kupiec podarł zaproszenie a następnie uciekł z miasta. Czyżby się kogoś obawiał? W jednym i w drugim wypadku dobrze byłoby się dowiedzieć od kogo to zaproszenie pochodziło

W karczmie trio Amadeusz-Lunar-Kiti rozkręciło zabawę, zbierając jednocześnie pieniądze. Blacker usiadł przy szynkwasie i mrużąc lekko oczy rozejrzał się po wnętrzu, po czym zwrócił się do karczmarza

- Witam. Poszukuję jednego z tutejszych kupców, Cunnera. Czy wiadomo ci coś o nim? I nie wiesz może, czy w okolicy odbywa się jakiś zjazd, spotkanie, cokolwiek na co mógłby zostać zaproszony kupiec jego pokroju?
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline