Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2008, 14:16   #37
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Więc trafiliśmy na przyjemniaczka-pomyślał, gdy okazało się, że zapytany-owszem Jastrzębia znał, ale zechciał oddania za niego długu.
Albo myśli, że trafił na frajera, albo ten "ptaszek" to niezłe ziółko, że znajomi muszą za niego nadstawiać karku. Tak czy inaczej ostatnią rzeczą jaką dopuszczał do siebie było ustępstwo. Rozejrzał się na przechodzących obok murów zakonu, czekając aż ruch zrobi się mniejszy i nikt nie będzie niczego podejrzewać. Gdy nastał odpowiedni moment zwrócił się ponownie do podirytowanego już i lekko zdezorientowanego strażnika. Jednocześnie maksymalnie skupił się i podjął próbę sondowania jego umysłu. Jego własny począł wysyłać delikatne impulsy, powoli przebijające sie przez zwoje swojej ofiary, mierzwiące je i wreszcie podstępnie wkradające się w zakątki głowy. Strażnik starał się podrapać pod hełmem, widocznie już czuł mrowienie.
-Oh, cóż ten drań znowu zbroił? Nigdy świętym na pewno nie był, owszem. Myślę jednak, że uda nam się rozwiązać ten problem w sposób cywilizowany i ugodny.
Musiał chwilę grać na zwłokę, aby możliwie daleko zajść w głąb umysłu tego człowieka. U ludzi samo wejście było najłatwiejsze, podczas gdy u takich elfów czy demonów było to nie lada wyzwaniem. Mieli wiele psychicznych zapór i zabezpieczeń przed astralną ingerencją. Gorzej było już po fakcie. W jednym momencie uderzała cała lawina myśli, niepoukładanych, chaotycznych. Jak oni mogli funkcjonować mając w głowie taki bałagan? Nie było inaczej w tym przypadku. Gdy w uszach maga rozległ się cichy dźwięk przypominający pękającą bańkę, wysondował kilka wspomnień. Jak zwykle bez żadnego porządku. Z czasem jednak udawało mu się bardziej ogarnąć tą lawinę. Zazwyczaj starał się wychwycić kilka wstydliwych marzeń oraz myśli, aby móc sabotażować rozmówcę. Teraz nie miał na to czasu, musiał działać szybko. Na ten moment zachował kontrolę nad swoim ciałem na tyle, aby doglądać czy nikt obok zbytnio się nimi nie interesuje. Czas na kolejny etap. Zamglony wzrok nagle nabrał bystrego odcienia, Caenvox uśmiechnął się obelżywie; wydawało się także, że zrobił się większy. Nie wiadomo skąd zawiał silny wiatr, poły szaty zaczęły nie tyle powiewać co być szarpane jakby przez stado rozwścieczonych kruków. Nie powiedział nic, ale w wysłał wiadomość w otchłań umysłu rycerza.
-Posłuchaj mnie dobrze, ty marne ścierwo. W jednej chwili mogę zmiażdżyć twój mózg jak robaka. Jeśli nie powiesz mi gdzie on jest, resztę życia spędzisz śliniąc się i bredząc o kolorowych wróżkach. Zaręczam ci, jeśli teraz zrobisz coś głupiego, choćby na moment pomyślisz o wszczęciu alarmu...twoja rodzona matka nie tylko cię nie pozna. Ona będzie zastanawiać się kimże jest ten wrzeszczący szaleniec o wykrzywionej mordzie.
Kiedy impuls się urwał szybko ochłonął i zaraz znów był spokojnym i statecznym, starszym elfem. Na wszelki wypadek pozostawił jeszcze na chwilę mgiełkę swojego jestestwa w zakutej żelastwem głowie. Trudno było powiedzieć, czy to co przed się wydarzyło nie było jedynie majakami.
-Oh, gapa ze mnie, nie wziąłem ze sobą pieniędzy. Ale to nie będzie nam sprawiać problemu, mam rację?
Ostatnie zdanie wypowiedział przez zęby, wciąż jednak nie rezygnując z niewinnej miny.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 25-07-2008 o 14:31.
Caleb jest offline