Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2008, 19:05   #22
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Shigurath ze spokojem obserwowała rozmowę miedzy Księciem a Chrisem, nie miała zamiaru się wtrącać choć widziała zakłopotanie na twarzy demona gdy został spytany o wiadomość. Nie chciała by być na jego miejscu. Na szczęści wszystko wróciło po chwili do normy.

Devil spojrzała na wiadomość z niesmakiem. No pięknie, zagadki. Nie lubiła zagadek, według niej to strata czasu. Nie ma to jak sobie trochę poutrudniać życie. Pamięta, że kiedyś czytała o tym jak można rozkodować takie wiadomości, ale wiedza ta wsiąkła gdzieś w zwoje mózgu i jest nie do zlokalizowania.

Na pytanie Chrisa czy ktoś chce obejrzeć wiadomość Aniela tylko pokiwała przecząco głową i przytaknęła gdy stwierdził, ze on będzie pilnował kartki. Teraz nie czas i miejsce by się tym zajmować, trzeba było jakiejś dobrej książki o rozszyfrowywaniu zakodowanych pism.

- Jeśli nie będzie chętnych, będę musiał zamieszkać w hotelu. Przynajmniej do czasu pozbycia się tej kartki ze szlaczkami. - powiedział Krzysztof. - Jak chcesz możesz spać u mnie. Tylko staraj się trzymać swojego kota z dala ode mnie albo chociaż żeby mi nie przeszkadzał. - zaproponował mu Santino.

- Żaden problem, możesz spać tutaj, na tyłach klubu są dwa pokoje urządzone dla gości, czasem zdarza się że śpią tu nasi. Będzie mi miło Cię gościć, kot nie będzie problemem. - Shigurath odpowiedziała.

- Najlepszym, według mnie, rozwiązaniem, jest podzielenie się na dwie grupy po dwie osoby - zaproponował Chris.

- Tak, w pełni się zgadzam, w ten sposób osiągniemy maksimum naszych możliwości. -
przytaknęła Devil.

- Ale nie wiem czy to dobry pomysł zbierać się TUTAJ. Ptaszki mogą sobie tu wlecieć kiedy by tylko chciały...to tylko kwestia czasu jak przyjdą tu. To ładny lokal i było by go szkoda...jeśli chodzi o moje zdanie. - wyraził swoje wątpliwości Santino.

Najwyraźniej te słowa zabolały Anielę, zdenerwowała się i nawet lekko podniosła głos.

- To bezpieczne miejsce! Niech Cię o to głowa nie boli, żaden pierzasty nie może tu wejść. Ten klub to miejsce specjalnie przystosowane do tego typu spotkań, mamy salę, można powiedzieć, konferencyjną, która będzie nam dobrze jutro służyć.

Aniela nie miała już nic więcej do dodania. Stwierdziła jeszcze, ze może jedynie poszperać w internecie. Podała także swój numer komórki. Kiedy nie było już nic do obgadania, przeprosiła zebranych i poszła dopilnować by przedstawienie odbyło się bez zarzutów. Powoli zaczęli się zbierać ludzie przed wejsciem więc czas najwyższy by otworzyć klub.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline