- Tak jest! Bierzcie przykład z Terjusza! Zwykły rybak, który nigdy broni nie miał w rekach nie boi się iść, a Ty Kwintusie, o wiele młodszy i sprawniejszy od niego trzęsiesz nogami na samą myśl o tym. Kto się nie boi niech zjawi się tutaj skoro świt. Idziemy zapolować! - krzyknął Mezjusz podjudzając tłum jeszcze bardziej.
Tłum zawył, to przesądziło sprawę. Nieliczni, którzy trzymali stronę Kwintusa mieli niezadowolone miny, ale nie można już było nic zrobić. Ludzie Mezjusza albo zabiją potwora, albo sami zostaną zabici, a wtedy trzeba będzie poszukać innego sposobu. Ludzie w bojowym nastroju powoli zaczęli rozchodzić się do domów, by skoro świt zjawić się z bronią na placu. |